Zarówno Jeff, jak i Piotr, jakoś przekonali "Ostrego", by nie strzelał do nadchodzących glin... a poszukiwania tylnego wyjścia udane, owszem, jest!
Ale...
- Tam ktoś jest! - Wrzasnął jeden z gliniarzy - I mają broń!
I wywalił długą serię po aptece, do niej wchodząc. Fuuuck, jakiś idiota?
- Scott kurwa, zwariowałeś?! - Krzyknął jeden z mundurowych.
A w tym czasie, czterech facetów z SB Tower, wiało tylnymi drzwiami, zdobywając w sumie z owej apteki, tyle co nic... a Pyotr poczuł nagle ból w prawej ręce. Oberwał! Oberwał jedną z kul! W prawe ramię. Polała się krew... ale uciekli. A potem do pickupa, i prowadzil go Harry, i w dalszą drogę.
Rana jest lekka, to jedynie draśnięcie :PPPPP kula nawet nie jest w ciele.
---------
No to dalej... szukać jakiejś... broni? Polak da radę, jest tfardy, jakiś tam prowizoryczny opatrunek, i dalsze szlajanie po mieście...
Odwiedzili lombard. Zamknięty na 4 spusty: kraty, żaluzje, i takie tam inne pierdoły... ale ktoś w środku był. I uchylił małe wieczko w drzwiach.
- Co? Broń? Chyba ocipieliście! Chociaż... mam tu takie
małe gówno, chcecie?
Pistolecik to Ruger LCP II, na kaliber 22
pomieści 10 naboi w magazynku... a naboi gościu wam oferuje ogólnie 14. A wszystko za używany pistolecik... 400$. Nowy kosztuje jakieś 430$...
Ktoś kupuje?? :PPPP
"Ostry" polewa z tego pistoleciku, Anton kiwa głową z zażenowania...