Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2023, 05:45   #26
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Ponownie przybrała postać wilczycy ostatni raz dzisiejszego dnia skupiła się na próbie zlokalizowania watahy Malarytów, nasłuchiwała, odgłosów zbiorowego gwałtu próbowała też znów złapać trop krwi.
Zmysły Tenii znów eksplodowały głęboką esencją kolorów, szeroką gamą zapachów i wszechobecnymi dźwiękami natury. Tenia dość szybko rozpoznała ślady, które prowadziły do miejsca potyczki, ale i te, które od niego odchodziły i prawdopodobnie należały do tych likantropów, którym udało się uniknąć śmierci. Trzy pasma łap na śniegu prowadziły wilczycę przez około półtorej mili aż w końcu zniknęły w ciemnej jamie, pod niewielką skarpą. Jej zwierzęcy kształt bez problemu wślizgnął się do środka od razu rozpoznając zapach wilgotnego piżma zmieszanego z charakterystycznym dla jamy smrodem wilgoci i ziemi. Była to wąska jaskinia biegnąca niczym trzewia węża, by w końcu wpaść do sporej jamy dobre kilkanaście metrów poniżej poziomu morza. Zapach mokrego futra nie był już tu tak intensywnie wyczuwalny, gdyż całą jamę gęsto porastały liczne grzybnie najróżniejszych gabarytów. Zapachy w środku nabrały słodkawego odczynu a niektóre grzybnie fosforyzowały jaskrawymi barwami żółci, fioletu czy błękitu. Tenia nagle usłyszała gdzieś z głębi jaskini kwik, coś jakby dzik, oraz towarzyszące temu odgłosy drobnej szamotaniny.

Tenia poczuła się jak prawdziwa wilczyca gdy przyparła brzuchem do ziemi, stała się nocą! Miała nadzieje, że to Szelest zamieniła się w dzika i walczy z gwałcicielami? Może Malaryci dali jej szanse walczyć, zanim ją zabiją ? Gnana tą nadzieją zaczęła węszyć.
Wilczyca pełzła niczym cień, pozostając w kompletnym ukryciu. Jej czuły słuch wyłapywał coraz więcej dźwięków i po chwili mogła stwierdzić, że gdzieś tam w głębi znajduje się na pewno troje istot. Tenia zbliżyła się do niewielkiej półki skalnej, która była gęsto pokryta korzeniami powierzchniowych drzew, oraz miksem gęstych pajęczyn z lepkim organizmem grzyba. Było ich trochę. Dwa likantropy przypominały hybrydę szczura i humanoida. Były szczupłe i nieustannie węszyły wąsiskami. Nieopodal nich stał prawdopodobnie alfa ich watahy - likantrop który pochodził od dzika i to właśnie jego Tenia słyszała, gdy pokazywał miejsce w szeregu towarzyszom kwicząc i kwiląc przy tym głośno. Nieopodal leżało masywne truchło obgryzionej padliny klempy, zaś tuż obok leżała ona - Szelest. Była naga a jej blade, martwe ciało nosiło ślady okropieństw i ogromu zadanego bólu. Tenii już przez sekundę przeszło przez myśl, by postawić wszystko na jedną kartę, wyjść i zaatakować, ale odwiódł ją od tego delikatny ruch, który zobaczyła kątem oka, tuż obok swej łapy. Była to istota rodem z bajki dla dzieci. Kształtem przypominał ożywionego grzyba wielkości ludzkiej dłoni. Jego ciało miało humanoidalną formę, a tuż pod fosforyzującym na fioletowo kapeluszem znajdowały się dwa malutkie oczka. Grzyb spojrzał ciekawsko na wilczycę, po czym skierował ciekawskie spojrzenie na ukryte w głębi jamy likantropy. Tenia rozpoznała w istocie Mykonida, choć nigdy wcześniej takiego stwora nie spotkała, była niemal pewna, co do określenia gatunku napotkanej istoty.

Po pysku wilczycy spłynęły łzy, miała ochotę rzucić się do walki, ale wiedziała, że w pojedynkę nie ma szansy z liczniejszymi przeciwnikami. Zapamiętała formy, które przybrali Malaryci i obiecała sobie w duchu dokonanie zemsty. Przez chwilę zastanawiała się nad próbą wykradzenia zwłok biednej Szelest, wiedziała, że istnieją metody na przywrócenie życia, ale nie wiadomo czy elfka chciałaby wrócić po tym co ją spotkało? Tenia nie miała pewności czy dusza zmarłej trafiła do Silvanusa, czy też jako ofiara złożona Malarowi przeżywa kolejne katusze po śmierci? Ciężko czasami się połapać w boskich sprawach…
Druidka potrząsnęła łbem, wbrew temu co powiedziała, tamtemu śmieciowi nie mogła odrzucać swojego życia na puste gesty. Lepiej przysłuży się skatowanej elfce powiadamiając jej towarzyszy, o tym, co tu zaszło. Miała dwie lokalizacje i ważne informacje. Wyznawała Wielką Matkę więc rozumiała, że w walce podobnie jak w ogrodnictwie oraz rolnictwie trzeba cierpliwości i planowania.
Już miała się wycofywać gdy jej spojrzenie napotkało grzyboluda, nie chciała porzucać wilczej formy, bo i nie wiadomo czy ta świadoma roślina zna wspólną mowę. Zresztą czy magia pozwalająca rozmawiać jej ze zwierzętami by tu pomogła. A może potrzeba tu błogosławieństwa rozmawiania z roślinami? Spróbowała przyjaźnie tryknąć nosem grzyba, merdała ogonem, a postawą ciała starała się wyrażać przyjazne nastawienie.


Gdy nos wilczycy trącił lekko malutkiego grzyba, szara struktura na czubku jego kapelusza pękła aplikując Tenii chmurkę zarodników prosto w nozdrza. Wilczyca poczuła przez sekundę nudności i zakręciło jej się w głowie, ale po chwili odzyskała kontrolę nad swoim umysłem.
~Gość, ty. Dom mój…~ usłyszała w głowie piskliwy i dziecięcy głos, ale po krótkiej chwili uczucie zawirowania powróciło spotęgowane a Tenia poczuła w głowie dziwną trudną do opisania obecność wielu innych organizmów zupełnie jakby stała się częścią zbiorowej świadomości tych grzybów.
Zaskoczona Tenia spróbował odpowiedzieć w myślach na komunikat ~Ja druid, przyjaciel, natura. Szanować wasz dom! Oni wróg, zniszczyć moja kolonia! Ja chcieć ich śmierć, oddać wam ich zwłoki, aby twoja kolonia rosła w siła… Wy pomóc gość ochronić twój dom? ~ Borze szumiący Oberona w swej kniei kryjący! Jaki ten grzybek był uroczy! Miała nadzieję, że udało jej się wstrzelić w sposób myślenia tej istotki. Jeżeli uzyska pomoc kolonii grzyboludzi zdobyłaby sojuszników i miałaby szanse w tym starciu!
Nagle w tym samym momencie w głowie Tenii eksplodowała kakofonia głosów, zupełnie jakby w jednej chwili przemówiło jej prosto do ucha kilka osób na raz. To dziwaczne przeżycie zakończyło się po kilku uderzeniach serca i nagle nastała cisza, którą przerwał pojedynczy, brzmiący dostojnie, męski głos.
~Pomożemy Ci, jeśli przysięgniesz, że pozostaniesz w całkowitej ciemności~ Tenia złapała kontakt wzrokowy z ciekawskim grzybkiem, który ciągle obok niej stał.
Starała się przekazać w myślach emocje szczerości, uczciwości oraz pragnienia współpracy dla wspólnego dobra
~Dobrze, ale sprowadźcie jakiś do mnie, abym mogła pomóc w walce, chcę też zabrać ciało samicy z mojej kolonii gdy już ich pokonamy, jej zasoby muszą wrócić do mojej kolonii…~ - Odrobinę kręciło jej się w głowie, była szczera wobec rozmówców. Uważała je za cuda natury godne szacunku i pomocy. Naprawdę chciała, aby układ był korzystny dla Mykonoidów. Nie zamierzała nikomu opowiadać o społeczności w tej jaskini oprócz innych druidów lub innych zaufanych osób. Zbyt wielu głupców postrzega “potwory” jako coś, co trzeba zabić, a naturę widzą jedynie jako zasób, który należy zniewolić, zużyć i wykorzystać. Ale ona i jej podobne osoby były strażnikami równowagi.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline