03-04-2023, 04:34
|
#10 |
| — A bo ja wiem? — Elma wzruszyła ramionami. — Wiesz jak jest, człek w podróży z różnymi przestaje, ale niekoniecznie blisko.
Odpowiedź łuczniczki była na wpół wymijająca, ale też na wpół szczera. Niewiele mogłaby powiedzieć o współtowarzyszach podróży nawet gdyby chciała, wszak nie weszła z nimi w głębszą komitywę pomijając parę początkowych grzeczności i nie miała tego w planach. Zwłaszcza teraz, gdy szykowała się jakaś grubsza kabała. Elma przysunęła nieco bliżej łuk oparty o szynkwas, niby to w bezwiednym geście obracając łęczysko i co jakiś czas trącając cięciwę palcem. Ten dziwny nastrój trzymający gospodarzy i Almę, łypiące tu i tam spojrzenia, zamknięte i zaryglowane okna - jakby "Ostoja" szykowała się na odparcie najazdu. Ale nie, nie do końca. Wilhelmina poszłaby w zakład, że obecni w oberży nie szykują się do defensywy, a ofensywy. Samosąd, lincz, wendetta - tego nie była pewna, ale przeczucie w kościach mówiło, że należało patrzeć w tychże kierunkach. Co jak co, ale Elma znała się na zastawianiu przeróżnych sideł i mogła domniemywać po samej atmosferze. Instynkt i doświadczenie sprawdzały się w mariażu.
— Och!, ja też się stęskniłam, kochana! — zaafektowała, obejmując Almę i przyciągając ją bliżej siebie. Kolejne słowa wyszeptała jej wprost do ucha, niemalże bezgłośnie. — Na kogo polujecie? _____________________ 46, 63, 53, 62, 84
Ostatnio edytowane przez Aro : 03-04-2023 o 04:39.
|
| |