- Miło mi was poznać - skomentował Mekor. Vuko zaś nadal patrzył spode łba wysysając szpik z pokruszonej kości.
- Kierujecie się na południe, czy na zachód? Bandyci mogą się czaić i tu i tam. Doskonała zupa - przerwał na moment i z zapałem godnym robotnika budowlanego po całym dniu pracy wiosłował łyżką w misce.
- Daleko na południu są ziemie jaszczuroludzi, tam raczej się nie zapuścili. Bliżej są ziemie koboldów. A na zachodzie… cóż. Tam nie ma nic ciekawego. Rzadko tam chodzę.
Młodzieniec poprosił o dokładkę, a gdy skończył to kawałkiem chleba wytarł miskę do sucha. Po wszystkim ze smakiem pochłonął również ten kawałek chleba. Widocznie życie w lokalnym lesie nie rozpieszczało dostatkiem pożywienia.