- W pierwszej kolejności trzeba by opanować sytuację na tyle, aby można było tu przebywać bez strachu, tak więc i południe, i zachód - rzekł Sammeryk. - To się musi wreszcie skończyć. Może pierwsza banda do rozbicia sama się tu przypałęta z powodu naszej karawany?
W innym momencie wtrącił:
- Ciekawią mnie te tereny za rzeką na wschodzie... Gdyby nie tak wczesna pora roku, miałbym chęć przekroczyć bród i odnaleźć tamtą warownię.
Po wzmiance o karawanach do Pitax skupił się na znalezieniu Pitax na mapie. Gdy je znalazł, wodził jeszcze wzrokiem po pergaminie, po czym zapytał:
- Czy las mocno by cierpiał, gdyby te karawany szły stąd prosto na zachód? Co jest nad tą rzeka i za nią? - zapytał, wskazując rzekę na północ od Jeziora Hooktongue, prosto na zachód od posterunku. |