03-05-2023, 09:19
|
#9 |
Reputacja: 1 | Przygotowała się mentalnie na wymagającą potyczkę, tymczasem okazało się, że wielki wilk i jego towarzysze, od których zaroiło się wokół ich obozu byli jedynie mglistą fantasmagorią. Fantomem, z którym nie byli w stanie walczyć, a już na pewno wygrać. Vaeri przekonała się o tym w momencie, gdy jej wyczekany cios został z łatwością uniknięty a potem została wciągnięta w mgłę. Nie zdążyła nawet syknąć z bólu, gdy po jej ciele rozlało się nieludzkie zimno. Chwilę potem straciła świadomość i nic nie miało już znaczenia.
Ciemność ustąpiła dopiero wtedy, gdy umysł i ciało poczuły przerażające zimnisko. To ono wyciągnęło czarodziejkę z odrętwienia. Otworzyła ciężkie oczy, przez dłuższą chwilę zastanawiając się, gdzie się znajduje. Ich obóz zniknął, a przyjemny, jesienny wieczór zastąpiła paskudna zima. To musiało mieć związek z tą dziwną mgłą i wilkami, tak przynajmniej sądziła.
Trzęsąc się z zimna podniosła się na równe nogi, sięgając do plecaka. Wyciągnęła z niego cieplejszy płaszcz, czapę i rękawice, szybko zarzucając je na siebie. Nie zmieniło to jednak faktu, że wciąż było jej zimno. - T-t-t-to mu-mu-siało stać się przez tę mgłę i wi-wi-wdmowe wilki - rzuciła do kompanów, kłapiąc co jakiś czas zębami. Przez mróz ściągający jej twarz ciężko jej się mówiło.
Przeskakiwała z nogi na nogę i rozmasowywała ramiona dłońmi. Musiała się rozgrzać. Rozglądała się, ale najbliższa okolica wyglądała w gruncie rzeczy tak samo - wszędzie drzewa, śnieg i zaspy. Rita ruszyła, by się rozejrzeć i Vaeri postanowiła zrobić to samo, tyle że w innym odcinku polanki. Zapadała noc, więc dobrze byłoby znaleźć jakieś ślady, które mogłyby poprowadzić ich w stronę jakiejś cywilizacji? Schronienia? Paladynka miała więcej szczęścia niż elfka i dość szybko odnalazła znaki na śniegu. Vaeri podeszła tam, gdzie stała i przyjrzała im się. - To mo-mogą być ślady tego mężczyzny, który trafił przez mgłę - powiedziała do pozostałych i zerknęła w stronę, z której dochodziły. - Skoro przybiegł z lasu, może gdzieś tam jest jakiś obóz, czy inne schronienie, gdzie moglibyśmy przenocować i pomyśleć, co dalej. Co myślicie? I tak innego wyjścia raczej nie mamy…
Skrzyżowała ręce pod piersiami, jednocześnie wciąż przeskakując z nogi na nogę. Czemu musiało być tak cholernie zimno… Jedyne, o czym teraz marzyła to buchający gorącem kominek i kubek grzanego wina. Zamierzała ruszyć po śladach, bo lepsze to, niż stać pośrodku niczego i tracić cenny czas. |
| |