Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2007, 12:12   #4
kszyk
 
Reputacja: 1 kszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skał



mistrz Albert z De Moley, komtur Ungavorox

Sredniego wzrostu, 31 letni mężczyzna o dobrej budowie ciala i szaroniebieskich-szklistych oczach. Poza niewielkim kucyk z tylu głowy jest całkowicie łysy. Nosi prosty mnisi habit lub ceremonialne szaty Bractwa. Na jego skórze można dostrzec wiele śladów po dobrze wyleczonych ranach. Na co dzień otwarty i ciepły człowiek, stroniący od intryg i zbędnego przepychu.


Ostatnie miesiące Albert spędził na Ungavorox zajmując sie budowa pierwszego na tej planecie klasztoru Wojennego Bractwa. Mozna go spotkać w rożnych miejscach - załatwiającego sprawy z oficjelami, szkolącego mnichów w głębokiej dżungli lub w podroży na De Moley. Plotki głoszą iż bractwo pragnie rekrutować Voroxow na służbę świątyni.
Tak czy inaczej Albertowi często towarzyszy jeden z tych obcych.

Albert jest jednym z tych, którzy cale życie spędzili w Bractwie. Dziecinstwo upłynęło mu w klasztorze na De Moley, a młodość na walce z symbiontami na Stygmacie.
Przez ostatnie 10 lat można go było spotkać wszędzie tam gdzie Bractwo potrzebowało swych wojowników - od Stygamtu po Hire, od Ligheim po BII. Byl wszędzie tam gdzie szlachta, zajęta wzajemnym okładaniem sie po głowach, zapominała o życiu zwykłych ludzi. Przed objęciem godności komtura Ungavorox spędził rok na Velsimil, gdzie żywo zainteresował sie kultura Ur-Obunow.

 
__________________
Srebrny w mózgu chip
wolnym czyni mnie
gdy zespolony z metalem
dostrajam się

Ostatnio edytowane przez kszyk : 22-09-2007 o 12:36.
kszyk jest offline