Posterunek był miejscem ciężkim do obronienia w wypadku konkretnego szturmu. Jednak w wypadku najścia bandy obwiesi możliwe było obronienie się. Jasnym się jednak stało że zasadzka jest konieczna - pozwolenie na rozproszenie się przeciwników i włażenie przez szczeliny w palisadzie było prostą drogą do katastrofy.
- Svetlana ma rację. Jeżeli towary będą w zasięgu ich wzroku, będą miej zwracać uwagę na to co się dzieje po bokach.
Puste skrzynki napełnimy ziemią do ustawienia między palisadą a zabudowaniami, by nie mogli tam czmychnąć. Podobnie zrobimy z wozem. Widziałem że doły z kompostem są przykryte drewnianymi kratami - można do nich przymocować paliki i albo nałożyć je na barykady by nikt na pewno nie próbował się na nie wspinać albo spróbować z mechanizmów katapulty zrobić pułapkę na rogu domu gościnnego, by kto przechodził dostał taką kratą.
Pół beczki oleju do latarni to niedużo, ale wystarczająco by ich zaskoczyć i podsmażyć. Jedna fiolka ognia alchemicznego rzuconego w kałuże w której by stała chociaż część z nich znacząco nam ułatwi sprawę. Uwaga - nie możemy zrobić tego za blisko zabudowań by się nic nie zajęło.
Nie wiem jak Twoje rośliny Mekorze, wzmocnione magią wytrzymały by ogień czy lepiej by jedno i drugie nie działało w tym samym obszarze?
Katapulty myślę że najlepiej rozebrać, by połatać te miejsca w palisadzie gdzie ktoś mógłby się przecisnąć i nas zaskoczyć. Pozostałe części wykorzystać do skonstruowania pułapek.
Puste beczki możemy napełnić ziemią i skonstruować pochylnię. Po usunięciu podpory potoczą się na bandziorów na placu. Beczka pełna ziemi jest dość ciężka by pogruchotać człekom wszystkie kości.
Tak czy inaczej - najpierw skupmy się na ograniczeniu im manewrowości i przygotowaniu pułapki z ogniem. To będzie nasza podstawa. Zobaczmy ile nam to zejdzie, jeżeli zostanie dość czasu i sił, pobawimy się z innymi pułapkami.