Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2023, 19:57   #1
Morph
 
Morph's Avatar
 
Reputacja: 1 Morph nie jest za bardzo znany
Traveller - Space smugglers



Kosmiczna saga przemytnicza

Na dalekich rubieżach znanego wszechświata tam, gdzie wpływy wielkich mocarstw i imperiów już nie sięgają, istnieje sektor, który stal się rajem dla wszystkich kombinatorów, oszustów, łajdaków, łotrów, wagabundów, podróżników i wszelkiej maści typów spod ciemnej gwiazdy.

Wśród tego całego tałatajstwa, żyje grupa łazików, która ponad wszystko ukochała swoją wolność i niezależność. Symbolem i najważniejszym atutem, który pozwala im żyć na własnych zasadach jest kosmiczny lugger o dumnej nazwie Eleutheria*.

Ta opowieść jest właśnie o nich i ich wspaniałym statku.


So let's get started!!!


Handout #1




Anahiti w języku Taonga znaczy ponoć tyle, co dom na skraju wsi. Słowo to symbolizuje tak bardzo zaniedbany dom, że aż został porzucony przez swoich właścicieli. Tym poetyckim zwrotem Taonga określają, coś czym pogardzają, coś zniszczonego i kompletnie nie nadającego się już do użytku. Nikt nie wie, jak i kiedy, to się stało, że to właśnie to taongańskie słowo przylgnęło do sektora, który w imperialnej nomenklaturze nosi numer 2448.
Wojskowi z Wysokiej Gwardii oraz co poniektórzy kurierzy mówią o tym miejscu na krańcu galaktyki, Szkaradny Sektor.

Powodów do tak pejoratywnych określeń jest kilka. Najważniejszy z nich to Tatau - osobliwy układ znajdujący się w samym centrum sektora. Ilość krążących o tym układzie plotek może naprawdę przyprawić o zawrót głowy. Każda kolejna jest coraz bardziej straszna i niewiarygodna od poprzedniej.
Prawdą natomiast jest tylko to, że choć sektor 2448 znajduje się poza obrębem wpływów największych galaktycznych imperiów, to i tak wszyscy jednomyślnie zgodzili się, że miejsce to należy objąć wiekuistą kwarantanną oraz nieustannie monitorować. Dlaczego? Któż, to może wiedzieć i chyba lepiej nie pytać.

Dlatego też sektor, jak i znajdujące się w nim światy, stały się rajem dla wszelkiej maści wyrzutków, bandytów, piratów i lekkoduchów, którym nie w smak są jakiekolwiek autorytety, władze i zwierzchności. Wszystkich podróżujących w ten rejon galaktyki TAS** przestrzega, że jest to nie tylko bardzo niebezpieczny i niestabilny obszar pod względem fizycznym, ale przede wszystkim poszanowanie prawa w większości przypadków zapisana jest tylko na papierze. Opis układu na oficjalnych stronach Towarzystwa kończy się takimi oto słowami::
“Nikomu nie zabraniamy tam podróżować. Ostrzegamy tylko, że robicie to na własną odpowiedzialność i dobrze radzimy - na wycieczkę do sektora 2448, weźcie ze sobą broń. Najlepiej dużo broni.”




Tarlika i przylegający do niego port kosmiczny praktycznie nigdy nie zasypiały. Miasto stanowiło nieformalną stolicę Kolektywu Szalbierzy. Cały układ doskonale wiedział, że to właśnie tutaj wychował się i zaczął budować swoje przestępcze imperium, nie kto inny jak Omar Tinkayushi, zwany Czarnym Feniksem.


O Omarze krążyło niemal tyle samo plotek i mitów, co o tajemniczej rasie Starożytnych, stworzycieli wszelkiego życia we wszechświecie, jak twierdzą niektórzy. Niejedna matka, opowiadała swojemu synkowi do snu opowieść o heroicznych i brawurowych przygodach Czarnego Feniksa. Mówiono między innymi, że Omar nie tylko się nie starzeje, ale że ponoć jest po prostu nieśmiertelny. Przypadków, gdy otarł się o śmierć nawet on sam, nie potrafi już policzyć.
Od kilku dni wszyscy mieszkańcy Tarliki spoglądali w górę ku iglicy Srebrnego Szponu, wieżowca w samym centrum miasta, gdzie rezydował Tinkayushi. Spodziewano się bowiem, że na niebie ukaże się hologram przestępczego magnata i wyjaśni sprawę, którą żył nie tylko cały układ, ale i wiele światów w sektorze Anahiti.

Stan techniczny w jakim powrócił krążownik “Bractwa Czarnego Feniksa” nie tylko budził zdziwienie, ale przede wszystkim strachu i niepokój. Mnożące się jak grzyby po deszczu plotki, podsycały atmosferę i grozę sytuacji.
Humboldt, masywny krążownik, duma i chluba całej floty Bractwa, zdobyty podstępem na Marynarce Trzeciego Imperium, powrócił do macierzystego portu wyglądając tak, jakby co najmniej stoczył kilka potężnych bitew. Zniszczenia kadłuba, dziwny, kleisty śluz ściekający i wypływający z wielu miejsca oraz nad wyraz milcząca załoga, ewidentnie świadczyły o tym, że to sprawa dużego kalibru i zapewne niedługo odbije się on na całym układzie Pokatuna, a kto wie może i na całym sektorze Anahiti.

Upływały kolejne dni, a Omar milczał, podobnie jak pozostali członkowie Bractwa. Tak ci wysoko postawieni w hierarchii, jak i każdy jeden szeregowy członek. Skutkowało to tylko tym, że jeszcze więcej plotek krążyło na temat tego, co się właściwie stało.



T tajemnicze wydarzenia zbiegły się w czasie z kolejną misją Eleutherii. Załoga ACS-a, który miał za sobą wojskową przeszłość, miała niewiele czasu, aby ogarnąć wszelkie niezbędne dokumenty przewozowe oraz jakiś ładunek, który będzie można bez większych trudności i podejrzeń nie tylko szybko skołować, ale przede wszystkim bez problemów przerzucić na Taodroom. Tego bowiem wymagało zadanie, jakie naraił im ich agent, Drayk Walinga, którego wołali Chudy. Statek do wieczora miał być gotowy do wylotu.

Załoganci mieli sześć, może siedem godzin, aby Eleutheria była gotowa do wylotu.

____
* - Eleutheria - tę nazwę statku wybrałem spośród propozycji Aro. Jeśli nazwa ma być ina dajcie znać.
**-TAS - Travellers' Aid Society TAS to ponadnarodowe i międzygwiezdne stowarzyszenie utworzone w celu zapewnienia swoim członkom większego komfortu podczas podróży gwiezdnych. W portach kosmicznych klasy Ai B, posiadają hotele, warsztaty, restauracje i szpitale z których mogą korzystać członkowie TAS po dokonaniu opłaty wpisowej.

 

Ostatnio edytowane przez Morph : 14-05-2023 o 00:03.
Morph jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem