Mekor polubił przybyszów. Najwyraźniej faktycznie chcieli zrobić coś dobrego. Pytanie jak daleko mieli się posunąć. - Gdy ich podpalimy, to mniejsza o korzenie roślin, ale doznają dotkliwych obrażeń. Blizn na lata. Ktoś może zginąć.
Młody półork popatrzył po zebranych. - To nie jest tak, że jestem temu przeciwny. Jednak śmierci nie darują nam ich towarzysze. Co innego przetrzepać komuś skórę i dać nauczkę, że nie ma tu czego szukać, a co innego spalić związanego w bramie. Upewniam się, że wy, starsi ode mnie rozumiecie konsekwencje. ***
Przy przygotowywaniu obrony pomagał jak umiał. Nie był specem od pułapek, ale wykonywał polecenia. I był dość krzepki. Przenosił rzeczy do budowania barykady. Nakopał ziemi do napełnienia beczki. A gdy przyszedł czas na odpoczynek to poświęcił kilka chwil na medytację.
Okłamał towarzyszy. Nie był pewny, czy korzenie wytrzymają ogień. Ale nie przekona się inaczej niż próbując.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 15-05-2023 o 07:32.
|