Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2023, 10:40   #5
Fenrir__
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
Tłoku nie było… Sala opustoszała na czas brifingu i na krzesłach zasiadło was ledwo 10… Z czego tylko czwórka posiadała mechy. Z samego przodu z nogami rozstawionymi na oparciu krzesła przed sobą i kiwając się na tylnych nogach krzesła, na którym siedział, nieustannie żujący gumę i czujący się jak gwiazda rozparł się Lucky… Tak naprawdę Luke Coldwell cwaniak i pozer. Jego świecący połyskliwym lakierem mech był tego chodzącym dowodem… W sumie była to jedna z niewielu maszyn, która była na chodzie po inwazji… On twierdzi, że to za sprawą jego możliwości, złośliwi że z tchórzostwa, ale prawda bywa okrutna, bo to było szczęście, którego chłopak miał aż w nadmiarze. Pozostali piloci rozsiedli się p kontach i nie rzucali się w oczy ich mechy albo próbowano reanimować, albo dopiero czekały w kolejce na druk. Rozmowy ucichły jak tylko ostatni z techników opuścił salę. Wszyscy wiedzieli, że już dzisiaj ruszą.

Cisza nie trwała jednak długo. Drzwi otwarły się i do środka sprężystym krokiem wmaszerowała major Carter. Miała na sobie poobijany pancerz, którego chyba nie ściągała od paru dni. Zmęczona twarz wyrażała determinację. Krótkie blond włosy opadały w nieładzie okalając jej twarz jasną aureolą. Była w średnim wieku, na swój sposób mogła uchodzić za ładną kobietę. Była jednak przedewszystkim żołnierzem i cała reszta schodziła na dalszy plan.

Za nią jak zawsze roztrzepany i nieprzygotowany wparował profesorek. Juan wpadł i zaraz wybiegł, by po chwili wrócić trzymając jakiś datapad i gestami próbując się usprawiedliwić. Kombinezon techniczny miał cały w smarze, twarz brudną a brwi, jeszcze rano krzaczaste, teraz poskręcane i przypalone, z czego lewa bardziej od prawej. Carter obdarzyła go niecierpliwym spojrzeniem, po czym zwróciła się do pilotów, z których zaledwie garstka wstała na widok wchodzącego dowódcy. Kobieta spojrzała na Luckiego, który siedział najbliżej i nie przerwał nawet żucia.

- Spocznij! - warknęła, po czym skinęła głową w stronę Juana ten coś zaczął przełączać na tabelcie…

Holoekran ożył i ukazał się wizerunek jakiejś asteroidy… Juan zaklął, wymienił tablet na jeden z wiszących u pasa i tym razem na ekranie pojawił się obraz młodej kobiety z dwójką dzieci na podwórku przed domem. Wszyscy mieli papierowe spiczaste czapki urodzinowe. Carter obrzuciła naukowaca spojrzeniem nie tyle niecierpliwym co wróżącym w najbliższym czasie ból i cierpienie. Ten jakby zdterminowany znalazł kość pamięci wsunął do pierwszego datapada i na ekranie pojawiło się widok na Bantos, obraz satelitarny błyskawicznie się przybliżył nakierowując się na Los Ricos. Ponad miasto wznosiły się tumany dymu po nieugaszonych jeszcze pożarach.Wszędzie widać było barki desantowe szogunatu. Niegdyś tętniące życiem miasto stało się na wpół wymarłą ruiną, nad którą powiewały proporce szogunatu. Obraz jednak zbliżał się jeszcze bardziej. Nakierowując na wschodnie rubieże miasta. Obraz zamarł ukazując szereg przecznic miasta w prawym górnym rogu znalazł się kilkupiętrowy budynek otoczony sporym placem. Obok znalazł się park i szereg chaotycznych zabudowań charakterystycznych dla Bantos. Płaskie dachy z kolejnymi nadbudówkami, wąskie przejścia między domami, małe zagracone podwórka otoczone wysokimi płotami. Park był w większości nieużytkiem z zardzewiałymi huśtawkami i od dawna niepodlewanymi roślinami. Los Ricos nie szczególnie miało talent do zarządców i wiele miejsc na obrzeżach było ruiną jeszcze zanim pojawił się Szogunat.

Carter nabrała powietrza, co przykuło uwagę wszystkich i powiedziała.

- Widzicie nasz pierwszy cel
- Na ekranie pojawiła się zielona strzałka wskazująca na duży budynek. - To laboratorium obecnego tutaj profesora.

- Doktora… - natychmiast wciął się Juan - Właściwie to…. - nie dokończył bo karcące spojrzenie Carter sprawiło, że cofnął się o krok…

- Wracając do tematu! - dodała głośniej Carter przenosząc spojrzenie na zebranych. Coś było w jej oczach, bo nawet Lucky ściągnął nogi z krzesła i się wyprostował. - Budynek to jedno z niewielu laboratoriów na terenie Bantos. W podziemiach budynku znajdują się zapasy i materiały niezbędne do druku zaawansowanej broni i mechów. Szogunat zajął budynek, jednak mamy przekonanie graniczące z pewnością, że nie dostali się do podziemi. Budynek jest jednak obstawiony przez oddziały Szogunatu. - Jakby w odpowiedzi na jej słowa budynek otoczyła czerwona linia. - Zapewne czekają na specjalistów, a zabezpieczonych instalacji w Los Ricos nie brakuje, więc i ich specjaliści mają co robić. Musimy więc uderzyć jak najszybciej by zdobyć kluczowe zapasy. Waszym zadaniem jest zabezpieczenie dojścia do strefy i likwidacja wszystkich jednostek nieprzyjaciela. Na wasz sygnał podjadą transportery z ludźmi, którzy zajmą się załadunkiem i wywozem materiałów. Waszym zadaniem jest powstrzymanie ewentualnych posiłków nieprzyjaciela na czas załadunku oraz osłona konwoju. Ciężarówki nadjadą i wycofają się od południowej strony. Posiłki nieprzyjaciela nadejdą najprawdopodobniej od zachodu. Czy są jakieś pytania? Wymarsz do godziny czasu. Planujemy uderzyć po północy nocy. Widoczność może być ograniczona. Ale systemy pancerzy powinny sobie z tym poradzić. Ma tam nas nie być, zanim słońce zacznie wstawać!





Uwagi:
Mech rozmiaru 1 przejdzie większością przejść.

Akcję możecie rozpocząć na krawędzi południowej lub zachodniej.

Noc będzie gwiaździsta, widoczność jest jednak ograniczona. Jeśli cel nie będzie oświetlony, należy go traktować jako niewidoczny (dotyczy to również was, dopóki nie wleziecie w zasięg sensorów wroga lub nie wejdziecie w oświetlony obszar, to was nie będzie widać).

Plan działania możecie ustalić tutaj dyskutując jako postacie lub w komentarzach.

Ruszamy z akcją jak tylko zalogujecie się do sesji na Roll20. Link w komentarzach.


 
Fenrir__ jest offline