Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2023, 19:29   #6
Seraphiel
 
Seraphiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Seraphiel ma wspaniałą reputacjęSeraphiel ma wspaniałą reputacjęSeraphiel ma wspaniałą reputacjęSeraphiel ma wspaniałą reputacjęSeraphiel ma wspaniałą reputacjęSeraphiel ma wspaniałą reputacjęSeraphiel ma wspaniałą reputacjęSeraphiel ma wspaniałą reputacjęSeraphiel ma wspaniałą reputacjęSeraphiel ma wspaniałą reputacjęSeraphiel ma wspaniałą reputację
Krótkę chwilę, która dzieliła go od zajęcia miejsca do przybycia pani major wykorzystał na przyjrzenie się innym pilotom. Luckiemu nie poświęcił zbytniej uwagi, bo stosunek do podobnych mu jednostek miał wybitnie negatywny. Popisywanie się i inne takie nie robiły na nim wrażenia i specjalnie go nie obchodziły, dopóki nie zaczynały stawiać zagrożenia dla reszty oddziału.

Brisbane nie poderwał się z krzesła kiedy do sali odpraw weszła Carter. Nie żeby jej nie szanował, widział ją wszak w akcji, ale już po ułamku sekundy wiedział, że to nie był czas ani miejsce na typowe wojskowe formalności. Rozbawienie, które wywołał u niego profesorek i jego wpadki też skrzętnie ukrył. Na śmieszkowanie też nie była dobra pora.

Wysłuchał briefingu uważnie, przyjrzał się też zaprezentowanej mapie. Odczekał chwilę aby dać wypowiedzieć się innym i dopiero po chwili sam zabrał głos.
- Kilka pytań. Czy transportery będą miały jeszcze jakąś ochronę piechoty czy tylko nas? Czy wiemy ile czasu minie od sygnału alarmowego do nadejścia posiłków? Ile czasu zajmie ładowanie transporterów i jak długo spodziewamy się odpierać ataki nieprzyjaciela? Na koniec, biorąc pod uwagę rozlokowanie w okolicy, czy spodziewamy się, że pogoń za nami i odbicie tego co uda nam się zabrać będzie dla nich priorytetem czy raczej nie będziemy dla nich zbyt ważnym celem?

Nie miał nic przeciwko walce, ale wolał wiedzieć czy to jedna z tych sytuacji kiedy czeka ich krótka i intensywna akcja czy długotrwałe starcie. Między północą, a świtem było wszak kilka godzin.
 
Seraphiel jest offline