Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2023, 17:07   #987
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Podobno największym problemem ludzkości jest to, że ciągle na coś czekamy. Podobno większość ludzi ciągle na coś czeka przez całe swoje życie. Jakby jutro było bardziej magiczne od dzisiaj. Jakby to nie było to samo dzisiaj, tylko jutro. Co się niby zmieni jutro? Nic się nie zmieni. Jutro nie nadejdzie nigdy. Drugim największym problemem jest to, że kiedy przestanie się czekać i zacznie się działać, niewiele to daje. Mówią, jeśli raz smok wypędzi cię z jaskini i zionie w ciebie ogniem, nie poddawaj się. Wróć tam jak idiota i pozwól, żeby pogrzebał cię żywcem pod skałami. Czy jakoś tak mówią elfy Almanakh, podobno. Ciężko powiedzieć, ciężko cytować starożytne pisma, kiedy leży się pod tonami skał w dziwnej, mało zdrowej anatomicznie pozycji. Kiti dostała kamieniem w głowę. Naprawdę mocno. Naprawdę dużym kamieniem. Jak z jej głową było ostatnimi czasy różne, i różne interesujące chimery do niej śpiewały i przemawiały, półnagie, całkiem nagie i dziwacznie ubrane w wojskowe mundury. A może te w mundurach były prawdziwe?... Nie była już w stanie sobie przypomnieć, czy one były prawdziwe. Co w ogóle się stało…? Kojarzyła, smok, lawina, kamienie, ból głowy. Wszystko ją bolało właściwie. Nie wiedziała, gdzie ma łapy, a gdzie ogon. Powoli, kawałek po kawałku, wygrzebała się spomiędzy kamieni. Słyszała smoka, tego samego który poprzednio próbował ją zgrillować, ale chyba był zajęty kimś innym. Albo myślał że nie opłaca się już grzebać w kamieniach i ich szukać. Tak czy inaczej, Kiti zdołała wygrzebać się z kamieni, cudem nie połamana za bardzo, a może nie czuła po prostu przez adrenalinę. Udało się jej wydostać z gruzu, ale niewiele to pomogło. Zmieniło to tylko tyle, że teraz smok miał okazję by ponownie ją zgrilować albo ponownie przysypać kamieniami. Jedyną szansą była ucieczka na łeb na szyję i opuszczenie tej jaskini, ale tym razem wyjściem, nie jak poprzednio. Jedynie mogła mieć nadzieję że smok nie będzie w stanie złapać ich wszystkich, wokół było przecież tyle kolorowych, tańczących chimer do wyboru… O proszę, duże, małe, kolorowe, pół gołe, gołe, w mundurach, do wyboru do koloru… Kiti chwiejąc się na nogach i zataczając rozejrzała się. Takich tłumów chimer dawno nie widziała. Poszukiwał tradycyjnie Diritha. Podświadomie miała zakodowane, jak wygląda każda walka. Dirith atakuje>masakra>leczyć Diritha. Taki schemat funkcjonował w jej umyśle, nieważne ile chimer było wokół.

- To ja już sugeruję żebyśmy już poszli do domu… - wymamrotała elokwentnie.
Nie słyszała nawet własnego głosu, coś piszczało i szumiało jej w uszach, chyba krew. Próbowała zlokalizować wyjście w całym tym zamęcie i przemieścić się w tamtym kierunku.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline