Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2023, 08:47   #6
gnom
 
gnom's Avatar
 
Reputacja: 1 gnom nie jest za bardzo znany
Wycieczki do Taodroom miały swoje plusy i minusy. Plusy ujemne również. Ponieważ oficjalnie wcale tam nie lecieli, cały tradycyjny ping-pong z podaniami i formułkami kulturalnie się ewakuował.

Co nie oznaczało, że nie było czego szykować, po prostu szykować z nadzieją, że nigdy przenigdy nie będzie trzeba tych papierów użyć. "Taaaaaaa...." - Kurwa jeśli się na czymś poślizniemy, nie dość, że przesłuchania, to jeszcze jebanie się z administracją, nawet jeśli zakończone pozytywnie, zajmą wystarczająco czasu, żeby dać jej okazję przekontemplować wszystkie swoje życiowe decyzje, czego udało się jej unikać skutecznie przez ostatnie parę dekad i niech już tak zostanie, ookkk?

Pierwsze co zrobiła, to wyjebanie z pokładu prawie wszystkiego, co mogło by ich wprowadzić w kłopoty - zostawiła tylko 1-2 fanty, które w razie czego da się zniszczyć w ekspresowym tempie.

Następnie, trzeba było rozważyć opcje, odnośnie tego, co robili w przestrzeni Taodroomu, skoro przecież ich tam nie było. W tym przypadku Samara obstawiała starą dobrą awarię - mieli przygotowaną wersję z problemami napędu skokowego i z awarią piezo-cośtam-cośtam, który miałby prawo ich zmusić do wyjścia ze skoku. Na te okazje specjalnie część dronów miała zaprogramowaną listę dość niewinnie brzmiących poleceń, w praktyce oznaczających "podmień ten kabel na ten przepalony i udaj się na inny pokład po cichu wyzionąć ducha". Nie, jak chcesz szczegóły to kurna nie u Samary.

Chyba, że chcesz posłuchać o dokumentach, które miała przemyślane i gotowe do wypełnienia i wysłania, na wypadek gdyby proces zgłaszania "awarii" trzeba było zacząć w rekordowym czasie. W końcu najgorszym wrogiem administracji jest więcej administracji, zwłaszcza jeśli ta pierwsza podlega pod tą drugą, jak patrolowce pod służbę celną, a służba celna pod kościół. Autentyczne papiery potwierdzające długą historię napraw i wymian na tej krypie trzymała nawet w formie fizycznej, na wszelki wypadek.

Po ustaleniu jaka trasa podróży nie kłóciła by się z takim planem działania i załatwieniu papierów twierdzących, że fanty z listy przewozowej tam właśnie miały trafić, siadła do spreparowania jeszcze jednej wiadomości. Przejrzenie listy jednostek które niedawno opuściły Taodroom i znalezienie w rejestrze czegoś z ID gdzie zamiast 0 było O, lub na odwrót, nie wymaga tak wiele wysiłku, przesłanie wiadomości o "opóźnieniu dostawy części zamiennych ze Szczebrzeszyna" (hehhhehe) z TASu w sąsiednim systemie trwa moment dłużej, ale dzięki monitoringowi prowadzonemu przez służby na miejscu, trafi do swojego prawdziwego adresata. Jeszcze szybki skok na targ po te starą lampkę oliwną (jeśli z 50 lat to stare), z której skurczybyk powinien się ucieszyć i parę bonusowych papierów i szklaneczkę bourbona..

To było intensywne parę godzin, dlatego kiedy przyszło szykować się do startu, Samara była już w swoim fotelu, gotowa na nadciągającą drzemkę. Wrzask dobiegający gdzieś z kajut i natychmiastowa reakcja wojskowych podniosły ją do pionu. Zajekurwabiście, problemy zaczęły się PRZED drzemką. Opadła spowrotem na oparcie - cokolwiek to jest, systemy nadal świeciły na zielono, nadprzestrzeń była tam gdzie powinna, a Val na nikogo nie kurwiła, więc tłoczenie się w maleńkim korytarzu nie ma sensu. Zawołają ją jeśli będzie potrzebna. Albo to, albo zaczną się strzały.
 
gnom jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem