Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2023, 14:34   #7
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację


Jöel w zasadzie preferował kontakty służbowe z droidami, ponieważ przeważająca ich większość funkcjonowała w oparciu o bardzo uproszczone, a przez to praktyczne oprogramowanie - jednakże robot inspekcyjny nadzorujący procedurę odlotu Eleutherii z premedytacją został dobrany do tego akurat zadania, a jego software zawierał kilka dodatkowych linijek kodu mających maksymalnie uprzykrzyć załodze wykonanie procedur.

Jöel powrócił do portu w zaskakująco złym humorze, chociaż ślady ugryzień na jego szyi wydawały się sugerować coś innego. Pozornie bezgranicznie zaaferowany kontrolą układów napędowych, Malcolm bynajmniej nie przeoczył tego faktu - zwłaszcza, że ugryzienia były znacznie głębsze i bardziej zaczerwienione niż można się było spodziewać po przelotnej miłosnej przygodzie. Ciągnięty za język, Leclerc okazał się wyjątkowo mało rozmowny, wyrzucając z siebie jedynie kilka mało cenzuralnych uwag o „popierdolonych grześcijańskich kultystkach” i „wampirycznych popaprańcach” - małomówność ta dała się jednak utrzymać w ryzach tylko do chwili, w której złośliwie skonfigurowany droid zaczął piętrzyć przed adminem Eleutherii urzędowe przeszkody.

Cała głęboko tłumiona frustracja Jöela została uwolniona w jednej chwili i tylko wysokie koszty odszkodowań powstrzymywały Leclerca przed mściwym wpakowaniem pocisku w wokalizator robota. Koszty oraz świadomość satysfakcji, jaką odczuliby administratorzy Czarnego Bractwa, gdyby załoga prototypu dała się faktycznie sprowokować.

Złość admina zaczęła znikać pod wpływem wibracji płyt termicznych Phantoma, wieszczących coraz bliższy moment wejścia na niską orbitę. Nos prototypu mierzył w upstrzony miriadami zimnych gwiazd bezkres kosmicznej pustki, ale kamery wysokiej rozdzielczości zamontowane w rufowym poszyciu kadłuba pozwalały Leclercowi spojrzeć na panoramę oddalającego się w tyle globu Pokatuny. Chwile takie jak ta niezmiennie wprawiały Jöela w melancholię, przelotne wrażenie kojącego zmysły majestatu wszechświata. Wychowany w nieuniknionym tłoku, ale zarazem w ciszy stacji pomiarowej na asteroidzie w Pasie Oppenheimera, Jöel szybko męczył się zgiełkiem i harmidrem wielkich miast.

Pobyt w lodowatej próżni uwalniał go od uczucia uwięzienia w mrowiskach gigantycznych ludzkich siedzib.

Phantom opuścił najwyższe warstwy atmosfery Pokatuny i zastygł w pozornym bezruchu uwolniony od wpływu siły ziemskiego przyciągania. Siedzący w wygodnych fotelach towarzysze Jöela pracowali w skupieniu na swoich terminalach, monitorując wskaźniki prototypu, wykonując testy diagnostyczne i wprowadzając do stacji roboczych nowe polecenia.

Podróż przeszła do kolejnej fazy, w znajomym powtarzalnym ciągu wydarzeń, nad którymi załoga Eleutherii miała pełną kontrolę i które były dla niej niejako rutyną.

Taki stan rzeczy miał zgodnie z prawem Morphiego w pewnym momencie dramatycznie się spierdolić, ale nawet pamiętny treści tego prawa Leclerc nie był przygotowany na wymiotujące konwulsyjnie znalezisko w kabinie Val.

- Skąd to się tu wzięło? - warknął admin opuszczając lufę broni ku podłodze, ale bynajmniej nie chowając pistoletu do kabury - Nie ruszaj się, leż! Leż, mówię!

Leclerc podniósł lewą rękę do nałożonego na ucho modułu mikrokomunikatora, włączył go na ogólnym kanale łączności wewnętrznej statku.

- Val, postaw autopilota i chodź migiem do swojej kabiny. Jak zabierasz ze sobą pasażera, to racz nas do kurwy nędzy informować! A ty masz leżeć, nie rozumiesz?!

Dodatkowe informacje niebawem w komentarzach…


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem