23-05-2023, 08:39
|
#93 |
| Victoria wytrzeszczyła oczy z przerażenia na słowa o piwie dla wszystkich. Z obłąkańczym uśmiechem uniosła drżącą rękę zgłaszając się do konkursu, uciekając sprzed nadchodzącej lawiny przytłaczających, w żaden sposób niepremiowanych obowiązków. Z jednej strony miała nadzieję, że pod koniec wiadro zamieni się w ziejącego potwora, wszyscy uciekną i nie będzie musiała nic więcej rozlewać. Z drugiej nie chciała by zdemolowali jej knajpę. Zachowawczo przeszła wzdłuż ścian, otwierając drzwi i okna na oścież. Usuwając przeszkody z dróg szybkiej ewakuacji.
– Rządzisz, panno WyyyyyynterrrrrStarrr – zaanonsowała z manierą konferansjera przez walką na arenie, mijając dziewczynę z kapeli. – Aż poruszyłaś me kamienne serce. Gdybyś szukała mocnego uderzenia w bardziej kameralnym projekcie niż nadęta orkiestra, masz mój topór – odsalutowała krótko, zmierzając na środek, stając koło szefa.
– Ej, załoga, komunikat! – przekrzykiwała tłum. – Rozumiem, przednia zabawa musi zawierać element dewastacji. Chcecie zasmrodzić tawernę i sprawić, że żarcie do końca świata będzie kojarzyć się z odorem rzygowin – wymownym spojrzeniem, wbitym w pierzasty łeb Javenesh’a skomentowała jego kretyński pomysł. Sowiarz albo lubił zapach padliny, albo brak nosa czynił go odpornym. – Skoro nie macie zamiaru wyjść z grą na zewnątrz, niech ktoś może z łaski wpierw sprawdzi, czy parchaty, stary kubeł nie zamieni się w smrodliwe monstrum i nie zacznie niszczyć mi baru, hmm?
Rozejrzała się po gościach, szukając osoby która mogła by cokolwiek zaradzić. Większość podpitej hałastry o twarzach nieskażonych myślą do niczego się nie nadawała, ale w końcu wyłapała odpowiedniego kandydata.
– Percy, pomożesz? – zwróciła się do kolegi z roku, bohatera okładki Strixhaven Star. Pomachała zachęcająco, zapraszając by podszedł bliżej, rzucił okiem na przytargany sprzęt.
Tak czy inaczej, przeczuwając nadchodzącą katastrofę, bandycką modłą obwiązała nos i usta mokrą chustą, chcąc osłabić nadchodzące fale fetoru. |
| |