Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2023, 10:09   #95
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Dni po egzaminie mijały aasimarowi w błogim nic nierobieniu. Nie musiał się niczego uczyć, roślinka mu w końcu urosła, zaliczył ten nieszczęsny egzamin, ale tylko na tróję. Lada dnia spodziewał się że rodzina się tym zainteresuje ale teraz… teraz mógł wypoczywać.

Najnowsze zajęcia z aur magicznych były autentycznie ciekawe. O tyle o ile poprzedni prowadzący miał gadane, to obecny porywał uczniów praktycznymi zastosowaniami. Dla młodych umysłów nie było niczego lepszego jak okazja do zniszczenia czegoś i jeszcze dostania za to nagrody.

Prawdziwym problemem było za to przygotowanie “zestawu zaklęć tematycznych”. Młodzieniec dość szybko zdał sobie sprawę z tego że zaklęcia którymi się posługiwał były z bardzo różnych dziedzin magii i nie składały się w żadną zorganizowaną całość. A zdecydowanie nie miał czasu ani ochoty by siedzieć w księgach. Zresztą… przepisywanie formuł nigdy mu nie szło.

Ostatecznie postawił na swój typowy plan czyli “ładnie się uśmiechać i lać wodę”. Zdecydował że motywem przewodnim jego pracy będzie: “światło, umysł i energia - czyli praktyczny przewodnik pacyfikowania zagrożeń”.

Ale na to miał jeszcze czas.

***

Dużo czasu spędzał chodząc po strefie komercyjnej, w szczególności zaglądając do sklepów z ubraniami. Szkolne mundurki były praktyczne, neutralne i pasujące na wszystkich, poza osobami o wyjątkowo… ekstremalnych fizjonomiach. Były też przez to wyjątkowo nudne. A ostatecznie poza zajęciami warto było się pokazać w czymś nieco bardziej eleganckim.

Co ciekawsze zestawy ubrań oglądał z wyjątkową dokładnością, prosząc też sprzedawców o katalogi, bądź o magiczne zaprezentowanie danego zestawu ubrań w ruchu. Ostatecznie na jego biurku w pracy rosła coraz większa sterta popaćkanych atramentem magazynów mody, notatek i surowych rysunków.

***

W końcu nadszedł ten dzień. Dzień wyczekiwanej imprezy Donovana. Stojąc przed drzwiami wejściowymi uśmiechnął się ciepło do towarzyszącej mu Nory.

- Gotowa? Starajmy się trzymać blisko, moja iluzja ma ograniczony zasięg. - powiedział i zainkantował swoje nowe zaklęcie, po czym pchnął drzwi i wszedł do środka.

W harmider studenckiej popijawy wparowali jak lodołamacz. Rozmowy cichły gdy przechodzili obok. Wszyscy wpatrywali się w Tiga i Norę jak barbarzyńcy widzący po raz pierwszy efekt działania technologii.

I ciężko było się im dziwić.

Ograniczenie magii Tigiala sprawiało że musiał stworzyć stroje zakrywające wszystko od ramion w dół. Pod osłoną magii nosili normalne, szkolne mundurki, nie chcieli ryzykować że koncentracja aasimara się zachwieje, odsłaniajac gołą skórę. Nie wspominając już o tym że ktoś mógł zwyczajnie przebić się przez iluzję. Ale to wciąż było dość dużo by wygenerować naprawdę oszałamiający efekt.


Dla siebie Tig przygotował elegancki dwuczęściowy strój, łączący biel z miedzią i brązem. Długie rękawy nachodziły na grzbiety dłoni, okute w delikatne miedziane rękawice. Ozdobienia z motywami słońca i gwiazd zajmowały górną część klatki piersiowej, a samo słońce oddawało promienie, dzielące strój na mniejsze elementy, rozchodzące się u dołu w wachlarz promieni. Barki okute były za to lekką, ewidentnie ceremonialną zbroją z brązu.

Ten obraz piękna łamały tylko pojedyncze, niemal zagojone, zadrapania na twarzy aasimara. Ewidentnie się z czymś, albo kimś zderzył niezbyt dawno temu…


Nora natomiast “nosiła” ubrania w kolorach czerni, bieli i złota. Podobnie jak i u Tiga, pokrywały one wszystko od szyi w dół. Obcisłe czarne leginsy wpadały w biało złote buty, ku górze natomiast łączyły się niemal niezauważalnie z obcisłą koszulą i kamizelką, na które narzucony był biały półpłaszcz, ozdobiony czarnym futrem u szyi.

Aasimar uśmiechnał się promiennie, chwycił Norę za dłoń i zaczął przepychać się do Donovana. Uważał by nie dotykać innych studentów. Podtrzymywanie iluzji było wystarczająco trudne bez dodatkowych efektów do symulowania.

Po kilku minutach stał już kuflem piwa w rękach, przyjaciółmi dookoła i poczuciem spełnienia. Czego młody człowiek mógł chcieć więcej? Może jeszcze kilku innych osób do zestawu.

Przejrzał tłum w poszukiwaniu znajomych twarzy. Zidentyfikował Percego, Ror, Victorię i Quezane. Wślizgnął się po kolei do umysłu każdego z nich, nie miał zamiaru przekrzykiwać harmidru.

~ Dołączycie do popijawy? ~ spytał retorycznie, machając im przy tym ręką.

***

Czego jeszcze mogło brakować? Ależ oczywiście że czarodzieja smrodzieja! Gra szybko znalazła wielu amatorów, do których dołączył też Tigial. Niestety był już sam, Nora zdążyła opuścić karczmę. Któreś z nich musiało siedzieć na dyżurze w dormitorium, a że zaliczenie było organizowane przez Donovana…

Linia fetoromantów przesunęła się już na tyle że przyszła kolej Tiga na spróbowanie swoich sił. Uważnie przyjrzał się tarczy i wybrał punkt w który chciał trafić. Jego oczy zmieniły się w czarne studnie, a na palcach dłoni zaczęła tańczyć ciemno czerwona poświata. Chciał wygrać. Uniósł prawą rękę i rzucił nią kulę trzeszczącej energii, która z głuchym łupnięciem wbiła się w tarczę. Ta zgrzytnęła niepokojąco i…

Wypluła z siebie kilka baniek, które z gracją otyłego goblina poszybowały w kierunku wiadra. Ostatecznie cztery trafiły do środka, pozostałe natomiast rozpadły się, zmieniając najbliższe otoczenie grajacych w strefę aktywnego użytkowania broni biologicznej.

- Ugh.. - jęknął Tig zasłaniając twarz dłonią i pośpiesznie wrócił do przyjaciół, jak najdalej od strefy bezpośredniego rażenia smrodem.
 
Zaalaos jest offline