Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2023, 13:18   #96
Shartan
 
Reputacja: 1 Shartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumny
Siedząc przy biurku na, którym spoczywały dwa ostatnio otrzymane na zajęciach zwoje Donovan polerował tarczę odpoczywając od po ostatnich ciężkich dniach. Nie spodziewał się, że w tawernie będzie taki ruch.

Sam również zaplanował oblanie zdanego egzaminu, ale jak na razie bardziej absorbowało go świętowanie innych. Po skończeniu polerowania tarczy Crouch zabrał się za miecz, a kiedy skończył wrzucił te rzeczy do plecaka przestrzennego.

Dwa razy już znalazł się w niebezpieczeństwie, ale do tej pory miał szczęście i udało mu się uniknąć bezpośredniego trafienia. Na wszelki wypadek wolał jednak po ostatnich wypadkach mieć pod ręką miecz i tarczę. Wrzuciłby je już wcześniej do plecaka, ale ciągle o tym zapominał.

***

Impreza szła całkiem nieźle. Chociaż w pierwotnym zamyśle, to miała mieć ona nieco bardziej kameralny charakter, ale jakoś poszło, to w odwrotnym kierunku. Jednak jak dotąd zabawa była całkiem dana, także nie było powodu by narzekać.
- Dobrze Percy, że zdecydowałeś się jednak przyjść.
Donovan przedstawił reszcie gości jego współlokatora, który inni jego znajomi nie znali, a przynajmniej tak sądził. W pewnym momencie młody adept magii dostrzegł olśniewająco ubranego Tigala wchodzącego do tawerny z jakąś pięknością. Oboje wyglądali fenomenalnie.
- Świetnie wyglądacie.
Witając się Tigalem, Crouch dotknął przypadkowo jego rękawa i wtedy zorientował się, że faktura ubrania nie odpowiada do końca wyglądowi, ale to nie miało znaczenia. Tigal wpadł naprawdę na świetny pomysł, a Nora, którą przyprowadził ze sobą okazała się bardzo sympatyczna. Właściwie była, to najmilsza osoba jaką Donovan do tej pory spotkał w Strixhaven.

***

Od momentu w którym Javesh zabrał głos zabawa zrobiła się zaś jeszcze bardziej huczna. Darmowe piwo i występ Aurory wyraźnie poprawiły humor znacznej części gości.

Następnie okazało się, że Javesh zorganizował również konkurs z popularną grą na uczelni, której Donovan nie znał. Jednak po wyjaśnieniu zasad postanowił wziąć w niej udział. Choć miał mieszane uczucie po tym jak ostatnio jego nagroda trafiła do rąk kieszonkowca zanim ją jeszcze odebrał.

Słuchając tego co mówi jego kolega miał wrażenie, że rzuca złodziejowi czy złodziejce nieformalne wyzwanie odnośnie kradzieży nagrody. Gra wykorzystywała zręczność, także złodziej lub złodziejka znająca się na arkanach mogła tą nagrodę zwyczajnie wygrać zamiast ukraść. Chyba, że kieszonkowiec wolałby przyjąć wyzwanie Javesha i zakosić drugą nagrodę z rzędu.

To rozmyślanie o nagrodzie w jakiś dziwny sposób przypomniało Crouchowi o tym, że zmienił się nauczyciel jednego z przedmiotów.
- Słyszałem, że macie nowego prowadzącego od Magicznych Aur, który bardziej przedkłada praktykę nad teorię. Może kiedyś wpadnę zobaczyć te zajęcia.
Kiedy wszystkie wątpliwości odnośnie konkursu zostało wyjaśnione można go było rozpocząć.

Donovan klaskając kilka razy w dłonie zachęcił publiczną tam zgromadzoną by mu kibicowała. Jako, że pracował w tawernie w której odbywała się gra odniósł wrażenie, że było mu łatwiej zdobyć przychylność publiczności niż ostatnim razem.

Nadeszła jego kolej wkonkursie. Posłał kulę błyskawicy w stronę magicznej tarczy po czym kilka kulek wzbiło się w powietrze i trafiło do wiadra. Chyba 6, a reszta się rozpadła. Donovan odsunął się jak najszybciej od tarczy i wrócił do stolika by uniknąć nieprzyjemnego zapachu unoszącego się z pękniętych baniek.
 
Shartan jest offline