Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2023, 09:00   #12
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Padały pytania, padały odpowiedzi...
Argen też dorzucił dwa swoje.

- Czy twój ojciec miał jakichś wrogów? Ktoś go nachodził, groził?
- Biorąc pod uwagę, czym się zajmował, na pewno były osoby, które źle mu życzyły. Nie przypominam sobie jednak, by ktoś nachodził nas w domu, albo groził ojcu. On jednak nie był też skory zwierzać mi się z takich rzeczy, więc możliwe, że takie coś miało miejsce.
- Czy w tych ruinach zdarzały się inne wypadki?
- Z tego, co mi wiadomo, to ostatni raz kilkadziesiąt lat temu, gdy wybuchły zamieszki i więzienie doszczętnie spłonęło. Od tamtej pory ludzie omijają to miejsce, twierdząc, że jest nawiedzone.

Pytania, odpowiedzi... a sprawa nijak nie stawała się jaśniejsza. Śmierć profesora pozostawała zagadką, a miejscowy przedstawiciel władzy mógł sobie opowiadać różne rzeczy (i nawet w nie wierzyć), ale nie wygladało na to, by którakolwiek z zaproszonych na pogrzeb osób uznawała śmierć Lorimera za prawdziwy wypadek.
Sprawę należało rozwiązać, ale Argen nie do końca był przekonany, że znajdzie się w tym przypadku i dla niego pole do popisu. Zbrodniami różnego rodzaju się nie zajmował, a dokładniej - nie próbował odkryć, kto daną zbrodnię popełnił.
Ale mimo tego nie planował wyjechać z Ravengro, dopóki się nie upewni, że sprawa została rozwiązana.

* * *

Jak się okazało, profesor, osoba znana i poważana w wielu kręgach, w swej rodzinnej miejscowości jakoś popularnością zbytnią się nie cieszył. Przyjaciół, sądząc po ilości miejscowych, którzy mu towarzyszyli w ostatniej drodze, można było policzyć na palcach jednej ręki, a Argen był przekonany, że pogrzeb miejscowego moczymordy, bijącego zonę i dzieci, cieszyłby się większą frekwencją.
A jakby mało było kłopotów ze śmiercią profesora, to pojawiły się kolejne, w postaci grupki lokalnych idiotów, co to Lorimora uznali za nekromantę, niegodnego pochówku na miejscowym cmentarzu.
Czy głupotę i bezmyślność należało karać? Raczej nie wypadało, ale zawsze można było spróbować nauczyć kogoś rozumu. W tej jednak sytuacji Argen postanowił pozostawić próby dojścia do porozumienia w rękach (czy raczej ustach) innych. Dyplomatycznych talentów niekiedy mu brakowało, a przepędzenie protestujących, połączone z poturbowaniem kilku z nich, nie było najlepszym wyjściem. Jak by nie było, Kendra musiała tu dalej mieszkać (i lepiej by było nie mieć wrogo nastawionych sąsiadów), zaś profesor powinien spoczywać w spokoju.
Argen zatem do rozmowy się nie mieszał, cierpliwie czekając na dalszy rozwój sytuacji. Gotów, a razie konieczności, włączyć się fizycznie do akcji.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 31-05-2023 o 10:29.
Kerm jest offline