Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2023, 09:21   #93
Armiel
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
ANDY, JOEL, JAKE, IVA

W apartamencie zapanowała chwilowa cisza, przerwana tylko kilkoma zdaniami.

Wszyscy oddychali ciężko. Wszyscy przyglądali się dziewczynie, od której zaczęły się kłopoty. Dziewczynie, która powinna być nieprzytomna, a jednak, odzyskała świadomość.

Wiatr na zewnątrz wył wściekle. Zawodził, jęczał i świstał.
Oczy większości ludzi biegały od drzwi na hol, za którymi czyhało śmiertelnie niebezpieczeństwo, na dziewczynę.

- Oni … nie odpuszczą … - powiedziała słabym głosem ranna. – Nazywam się Karen.

Najlepiej jej słowa słyszał Joel. Paradoksalnie.

- Oni. To … kult. Ja… myślałam, że to taka… zabawa… Dziwactwo.
Karen wykrzywiła twarz w grymasie.

- A potem … oni chcą was złożyć w ofierze… pozabijać… Oddać waszą krew … bogini

Wypaliła.

- Ja … uciekłam … bo chciałam was ostrzec… ale dogonili mnie …

Słowa dziewczyny brzmiałyby niedorzecznie i szaleńczo, gdyby nie to, co działo się przed chwilą na korytarzu.


ICHIKA


Ichika nie słuchała za dokładnie słów Karen. Rozglądała się. Oceniała swoje szanse.

Jeden z mężczyzn, Joel, stanął pomiędzy nią i ranną. Odwrócił się od niej plecami i rozmawiał z Karen.

Reszta zajęta była oddychaniem, odzyskiwaniem sił, opatrywaniem się, panikowaniem i zastanawianiem co dalej.

- Zabiję ich wszystkich, poza tobą – obiecał głos w głowie.

Wiedziała, że jak zrobi, to co zrobi, raczej nie uda się jej ukryć przed ewentualnym gniewem innych. Okna zostały pozamykane – zdjęcie okiennicy to zbyt wiele czasu. Drzwi na zewnątrz podobnie. Solidne, wzmocnione kratą, aby żaden niedźwiedź lub nieproszony gość nie wtarabanił się do środka. Kryjówek też nie było za wiele – szafa na ubrania, trochę dużych mebli za którymi można było kucnąć i antresola, do której można było się dostać tylko po stalowanych schodach. Nie za wiele tego.

Byli bezpieczni w tym pokoju. Niczym w potrzasku.

- Na co czekasz. Zabij. Nasza umowa musi być wypełniona już. Teraz!

Głos w głowie Ichiki wyraźnie stał się niecierpliwy. Może nawet poirytowany.
 
Armiel jest offline