Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2023, 09:36   #98
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Po tym jak Percy odmówił przeprowadzenia wykrywania magii zajęła się tym Tiliana. Maszyna była magiczna i emanowała z niej magia wywołań. Co w zasadzie wiele nie dawało, choć Percy słusznie zauważył, że w przypadku mimika i żab mieli do czynienia z czarami transmutacji. I to chyba ostatecznie uspokoiło tłum.

Choć prawda była taka, że gigantyczne żaby w tej chwili wywołałyby raczej śmiech niż przerażenie. Studenci szybko przystąpili do zawodów.

Największe owacje wzbudził Donovan, który swoim zwyczajem porwał tłumy. Wiele osób było przekonane, że to on wygra.

Jednak nowy rekord ustanowiła Ror. Niewielka goblinka postawiła sobie tego wieczoru za cel napić się ze znajomymi. Dotąd nie miała okazji pofolgować sobie. Surowa dyscyplina zakonna na to nie pozwalała. Tymczasem w nowym środowisku, z nowymi znajomymi i bez argumentu konieczności nauki do egzaminu coś w niej puściło.

Jawenesh, który był naprawdę potężny uniósł Ror na rękach, a ona unosiła trofeum, jakim był słoik ze złotymi monetami. Radość przyćmiewała tylko chęć do zwymiotowania.

- Macie problem w kuchni - powiedział nieumarły mężczyzna siedzący na blacie obok kega, z którego Viral w zmienionej postaci dzielnie nalewała piwo. Tylko dziewczyna widziała inkarnację istoty, która towarzyszyła jej od wyprawy do magicznego laboratorium. Jednak zdała się nie zrozumieć za pierwszym razem. On zaś wskazywał palcem na drzwi z napisem: “Tylko dla personelu”.

Spod drzwi wydobywał się dziwny dym. Tymczasem w pomieszczeniu rozszalała kolejna fala radości. Viral spróbowała załatwić sprawę po cichu, a że miała pod ręką dwóch menedżerów to wzięła ich na stronę. Jawenesh bez zastanowienia ruszył do kuchni, z której ów dym się unosił. Donovan i Viral za nim. Drzwi do kuchni zostały natomiast na tyle szeroko rozchylone, że Tigal i Ror od razu zorientowali się, że coś jest nie tak. Po ostatnich przygodach wieczorem na ulicy wiedzieli już, czego moga się spodziewać, dlatego wykorzystali zamieszanie i ruszyli za pozostałymi.

Również Percival zauważył, że coś jest nie tak. Ale czy opłacało mu się ryzykować? Skoro prodziekan zdawałą się nie przejmować sprawą i wykorzystywać ich? Percival więc stał rozdarty między drzwiami na zaplecze, a tłumem lekko podpitych i imprezujących studentów. Trudno było orzec, gdzie było bardziej niebezpiecznie.

***


W kuchni było bardzo gorąco. Viral była przekonana, że tym razem było tam jeszcze goręcej niż zwykle. Całe pomieszczenie spowijała para, która utrudniałą zobaczenie czegokolwiek. Jawenesh się o coś potknął. Gdy przyklęknął na jedno kolano i odgarnął nieco mgły. Na podłodze leżała Curtie. Ich kucharka. Victoria znalazła jeszcze dwoje innych pomocników kucharki. Tomasona i Garel. Oboje byli studentami drugiego roku.

I wtedy właśnie ogromny Owlin syknął z bólu. Coś, co wyglądąło jakby składało się w całości z pary wystrzeliło w jego stronę i rozcięło szerokie ramię. Istota była niewielka i prawie nie było jej widać w oparach mgły.

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline