Noc zdawała się napierać na pochodnię, drobny acz wytrwały deszcz czynił ją posykującą. W oddali zagrzmiało.
Starczyła godzina po zachodzie letniego słońca, by zrobiło się zimniej. Mocniej owinął się płaszczem, strzepnął wodę z ronda kapelusza. Nadchodziła godzina, gdy ostatnie wspomnienie promieni słońca przestawało spoczywać na wejściu do cmentarza, stylizowanym na Bramy Morra.
Sprawa była złożona. Pomimo przyzwoitego pochówku, duch Kacpra Gebauera nadal pojawiał się w niegdyś do niego należącej karczmie, strasząc obsługę, a niejednokrotnie gości.
Przybysz obłożył grobowiec morryckimi sigilami i zaczął odmawiać modlitwę za spokój dusz wstecz. Wiatr śmierci wikłał się coraz grubszymi splotami w płomienie zniczy. Przy trzeciej recytacji z ust zaczęły wydobywać się kłęby mgły, a na pomniku pojawiły się oszronione spirale.
Nagły podmuch lodowatego wiatru zdusił płomienie. Zielonkawosina poświata dobywała się z jakiegoś źródła za plecami śmiałka…
„Wśród nas od początków świata kroczą obdarowani przez Księcia Snów. Widzą oni nieszczęście dusz, które nie mogą odejść do Ogrodów Morra, a ich przeznaczeniem jest, by każdy spokojnie spoczął w Jego objęciach. Nazywamy tych wybrańców Ogrodnikami.”
Bajanie wędrownego dziada
Zastanawiam się nad krótką solową przygodą dla BG będącego wyżej wzmiankowanym Ogrodnikiem. Główne tematy przygody to byłyby śledztwo i eksploracja. Czy byliby chętni?
Bazowałbym na doświadczniach z "Długonogiego":
http://http://lastinn.info/archiwum-...dlugonogi.html