Na Boga... Kim były te zjawy, ci dziwni przybysze? Duchy? Nie, to przecież niemożliwe... Sen? To by było najprawdopodobniejsze, ale jakim cudem ściskałby teraz w dłoni ten niewielki przedmiot? Konfederacja Barska, pamiątka po kimś, kto walczył w tamtych latach o Rzeczpospolitą, kto wykonywał ostatnie jej kroki. Dla dobra państwa wystąpić przeciwko królowi, dla dobra Polski stać się banitą w jej granicach- Samuel zawsze podziwiał takich ludzi... Ale ich przewrót był od początku skazany na porażkę- tylko całą swą siłą Polska była w stanie zadać cios potężnej Rosji...
Założył pierścień na palec. Czy chce wrócić do kraju? Tak, pragnie tego... Ale nie w taki sposób, jak wracał do swego domu Bailleu- Daniłłowicz chciał wrócić do Polski na kasztanowym rumaku, z szablą w dłoni, otoczony przez wierną gwardię. Wjechać do Warszawy i tam, oglądając krajobraz po wielkiej bitwie z Rosją, móc zakrzyknąć ze wszystkich balkonów Pałacu Królewskiego, iż wojna wygrana, a Rzeczpospolita znów wolną jest. Bowiem czy dla kogoś, kto ma obalić Napoleona wyzwolenie Polski będzie wielkim wyzwaniem?
Tym czasem jednak zszedł z łóżka i klęknął przed nim. Modlił się o duszę właściciela pierścienia- on dał mu nowych sił do walki o ojczyznę, więc Samuel chciał chociaż pomóc mu zbliżyć się do Raju...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |