Cath spojrzała w oczy Arwyn, całym ciałem odczytywała jej strach i postanowiła przynajmniej spróbować coś z tym zrobić.
- Przedwieczna - powiedziała - planuję poczekać tu bezpiecznie aż wrogowie nasi wzajemnie się wykrwawią, aż jeden z nich padnie i w dogodnym momencie zaatakować osłabionego zwycięzcę.
Ventrue przeniosła wzrok na pole bitwy mając nadzieję, że wzrok Arwyn również podąży w tym kierunku
- Kto by pomyślał, że ludzie tak długo będą sprzeciwiać się woli Mitry, że przełamią jego osłony, a on będzie na to pozwalał.. - Zawiesiła głos na dłuższą chwilę tak aby Brujach dojrzała zmianę balansu sił i zrozumiała konsekwencje tej zmiany dla nich wszystkich. - Pamiętam jak jedynym uniesieniem brwi miażdżył wole starożytnych dzieci nocy, a teraz pozwala by sprzeciwiali mu się ... ludzie - wypowiedziała to słowo takim tonem jakby mówiła o robakach, pełnym ledwie krytej pogardy - Gdyby Mitra miał choćby cień swojej dawnej siły z całą pewnością nie dopuściłby do tego aby sprzeciwiający mu się ludzie żyli dłużej niż jedno uderzenie serca, a oni dalej walczą. - Ponownie zawiesiła głos dla lepszego efektu i spojrzała Brujach w oczy. - Jeżeli ma problem, żeby oprzeć się ludziom nie poradzi sobie z armią Spokrewnionych, nie wtedy gdy jest osłabiony, nie po tym jak stracił swoich popleczników.
Nagłe pojawienie się Spoona przerwało rozmowę.
-Cath każ jej spalić tu wszystko do gołej ziemi! Teraz natychmiast!
Spoon wyglądał poważnie, widziała coś w jego oczach i nie kwestionowała jego osądu sytuacji. Pochyliła się nad Diaz, zajrzała jej głęboko w oczy. Ich spojrzenia się spotkały i do uszu Latynoski dotarł głos
- WYDASZ ROZKAZY. MITRA MA ZOSTAĆ SPALONY DO GOLEJ ZIEMI ZA WSZELKĄ CENĘ - powiedziała wskazując go palcem.
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Ostatnio edytowane przez Wisienki : 07-07-2023 o 21:22.
|