Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2007, 14:22   #205
Zirael
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Gdy świeczka wybuchła, zaskoczona Naiseria aż podskoczyła i pisnęła, czym zwróciła na siebie uwagę towarzyszy. "Zupełnie jak wiejska dziewka" pomyślała o sobie z niesmakiem. Opanowała się zanim Silwilin zjawiłsię przy niej.
-"W porządku?" - zapytał.
-Tak, oczywiście. Dziękuję za troskę. - odparła uprzejmie. Może znów troszkę zbyt dworsko. Odeszła od plamy wosku, aby nie zwracać na nią niczyjej uwagi (który to zabieg najwyraźniej jej się nie powiódł). "Więc jednak. Ciekawe, co by na to powiedział Mistrz Zymomonas? To by wiele wyjaśniało. Ciekawe czy stary mistrz jeszcze żyje... Szybko odrzuciła ponurą myśl. Nie mogła powrócić do tamtego światia. Teraz jest kimś innym. Teraz naprawdę włada magią. No, prawie. Musi się jeszcze tylko nauczyć ją kontrolować. Uśmiechnęła się do siebie.

***

Rano obudziły ją promyki słońca na jej twarzy. Przeciągnęła się, rozejrzała i z zadowoleniem stwierdziła, że rzeczywiście nie mieli w nocy żadnych "gości". Ze smakiem zajadała przygotowany przez karczmarza posiłek.
-"Pozwolisz, że to ja wezmę klucz?' - zapytał mnich, gdy jużrozprawili się z jeszcze ciepłym chlebem, serem i móżkami w galarecie (którą to potrawę Naiseria jadła pierwszy raz w życiu).
Dziewczyna lekko drgnęła. No tak, klucz. Wyjęła go i po raz kolejny mu się przyjrzała. Pogładziła ozdobne ucho, musnęła rubin.
-Chyba tak - odezwała się niepewnie - W końcu każdy z nas ma do niego równe prawa, nieprawdaż? Tak może nawet będzie lepiej, Nie mam pojęcia jaka magia się w nim kryje, ale nie wydaje mi się, by była ona przyjazna. Bardzo możliwe, że tobie łatwiej się będzie jej oprzeć...[/i] - Z tymi słowami położyłą klucz na blacie i przesunęła go w stronę mnicha, patrząc mu w oczy. - A jak twoje rany? Lepiej się czujesz?