Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2023, 08:13   #284
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Poprzednia noc

Burmistrz Crawbert nie wydawał się nawet zaskoczony nocną wizytą bohaterów, ale już sprezentowany plik rozkazów wywołał u niego pełne szacunku zdumienie. Zaprosił gości do gabinetu i od razu zabrał się do studiowania dokumentów, prosząc, by dali mu pół godziny. Po tym czasie, gdy zaczynali już przysypiać w krzesłach, w charakterystyczny dla siebie sposób zastukał knykciami w biurko – znacznie mniejsze niż to w ratuszu, ale dalej imponująco masywne.
- Kły są pewne siebie, i to bardzo, a do tego lubią biurokrację. Operacja została zaplanowana w najmniejszym szczególe, zgaduję, że dlatego nawet te morderczynie miały podpisaną kopię rozkazów. Koordynacja wymagała będzie świetnego zgrania w czasie wszystkich pododdziałów z głównymi siłami - pogładził się po wąsie - Gdybyśmy mogli wprowadzić tam trochę chaosu, potrzebowaliby czasu na reorganizację…

***

Rufus

Podczas gdy pozostali szykowali plan odbicia jeńców z obozu bestii, półork postanowił podziałać nieco aktywniej. Przez jakiś czas nadzorował szkolenia straży i milicji, dyskretnie uczulając ich na wszelkie oznaki magicznych wpływów oraz dając wskazówki, jak najlepiej rozpoznawać i likwidować wrogich magów. Praca ze świadomością, że chwilowo nie czyhają na nich ani zmiennokształtni szpiedzy, albo kryjący się w ciemnościach mordercy, była zdecydowanie lżejsza, chociaż nawet mimo sukcesów i pewnych siebie zapewnień Gru’Tharga, wciąż wracały do niego uporczywe myśli. Czy dobrze zrobił, dając więźniowi więcej swobody? Czy Siostra Nocy za chwilę nie wróci, próbując ich zabić?


Wszyscy

Gdy tylko cała drużyna była gotowa, Jace wyczarował dla nich magiczne konie, a Vircan pomknął przodem w ptasiej formie, przemykając wśród gęsto padających płatków śniegu. Spotkali się ponownie kilka godzin później, w niewielkiej rozpadlinie niecałą milę od klifu kryjącego obóz, dobrze ukrytej przed jakimkolwiek zwiadem. Słońce chowało się już za horyzontem, gdy druid zdawał pozostałym relację z tego co zobaczył po dyskretnym zbadaniu wnętrza jaskini. Jego nadzieje, że jeńcy wrócili na swoje stare miejsce, okazały się płonne – więźniowie (szczęśliwie, w tej samej ilości co ostatnio) wciąż tłoczyli się w drugiej części pieczary, poza kilkoma, którzy wciąż skuci sprzątali posadzkę, zgarniając śmieci i odchody bestii. Te zaś tego wieczora odpoczywały: chimera w swojej norze, zaś stalowe byki zaległy w dawnym więzieniu, ukryte za solidnym płotem. W głównej komorze panowała dość luźna atmosfera. Kilku hobgoblinów sparowało się z minotaurem, dopingowana przez innych żołnierzy, którzy grali w kości lub czyścili broń. Nigdzie nie było widać ani dowódczyni hobosów, ani tego, który mógł być jakimś kapłanem.
Niektórzy z Kłów pilnowali zewnętrznego dziedzińca, a po ich liczebności można było wywnioskować, że część zajmuje się dłuższym zwiadem. Szczęśliwie nie mieli okazji na nich trafić, więc póki co cały obóz pozostawał nieświadomy obecności bohaterów. Czas było działać.
 
Sindarin jest teraz online