Pojechali wynajętym powozem, który powiózł ich za miasto. Jazda trwała ponad godzinę i okolica wyglądała na ponurą i smętną, jakby ktoś wywiózł stąd wszelaką radość i dobro. Za to wszędzie było pełno wron i kruków, które zdawały się ich odprowadzać jak odźwierni lub upiorny korowód… w sumie dosyć typowe zjawisko w Ustalaw, więc czym się tu przejmować… Prawda?
Dwór był wielki i widać było, że niedawno go wyremontowano. Ściany były pomalowane na lśniąco czarną barwę. Na parapetach były krucze gargulce, a cała budowla była otoczona przez labirynt powstały z drzew o splecionych konarach. Witał ich ubrany w białe szaty mężczyzna o wygolonej głowie i śniadej cerze.
- Jestem Merik Farrow, szwagier Elisy Farrow, pani na Kruczym Dworze, miło mi was przywitać i wręczyć ten oto podarek. – wręczył im po czarnym piórze do wplecenia w włosy.
- czyż to aby nie jedno moich? zawołał z udawanym oburzeniem Jacko
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |