Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2023, 01:23   #10
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację


ANNO DOMINI MCIXII, Dijon

Wino było suto nalewane zgromadzonym gościom, a jego zdradliwa łaska podbudowywała radosne nastroje obecnych w zamku Księcia Burgundii. Nikt nie podejmował tematu podpisanego w Jaffie traktatu, który był niczym policzek według zgromadzonych dygnitariuszy. Wieści o nim dotarły oczywiście z opóźnieniem do tych ziem, więc pozostało im tylko zagryzać zęby w niemej złości na Ryszarda Lwie Serce.


- Czego w sumie można było innego oczekiwać po angliku? - odezwał się nagle z końca sali jeden z podchmielonych już gości niższego urodzenia.
- Tchórzliwa i niekompetentna banda, układać się z niewiernymi zechcieli! - wtórował mu inny.

- Twoja łaskawość jest wielka, dobry panie. - odezwał się zaproszony na dwór lord de Autun, którego wzrok spoczął na moment na rozgadanej zgrai niskiego pochodzenia - Znosisz tych usłużnych oferując im jadło, a wcześniej nawet łaskę odkupienia okazałeś mojemu bękarciemu synowi. - pokiwał głową, chyba mając zamiar nawet znieść towarzystwo na sali - Oddał życie świętej sprawie, dzięki tobie. Choć pod koniec życia przybliżył się do dostąpienia Królestwa Niebieskiego, a...

Nagle wypowied ź lorda przerwał Odo, który nachylił się do księcia Burgundii i delikatnie rzekł:
-Masz kolejnego gościa, mój książę. - wyszeptawszy lekko skinął głową w stronę uchylających się wrót do sali biesiadnej. - To Hardestadt von Bavaria. - usłyszał pełne czci słowa Odo.

[MEDIA]https://cdna.artstation.com/p/assets/images/images/002/192/510/large/kasia-slupecka-2.jpg[/MEDIA]

Simon słyszał o tym tepmplariuszu, ani chybił zasiadającym wysoko w samym Zakonie Krzyżowców. Bogobojny i waleczny, uczestniczył w wielu wycieczkach przeciw muzułmanom na Świętej Ziemi. Jego pojawienie się w tak skromnym miejscu jak Dijon, zwiastowało wielkie wydarzenie dla Księcia Burgundii... choć ten nie wiedział czy będzie ono pozytywne, czy to zły znak. Czemu miałby zainteresować sobą Zakon?
Hardestadt nie przybył też sam. Towarzyszyła mu świta rycerzy i Simon mógł się zastanawiać jakim cudem nie usłyszał o przybyciu na ziemie Burgundii wcześniej. Musiał mieć mniejszy posłuch, niż miał nadzieję...

Templariuszowi skłaniały się głowy poślednich, jak i zamilkli i zrobili miejsce możni. Sytuacja była szczególnie interesująca, jako że Simon nigdy wcześniej takiej reakcji nie wywoływał samym sobą... co trochę go martwiło. Nie usłyszał też głosu swojego brata dzielącego się wiedzą i radą z krewniakiem, a gdy spojrzał w jego stronę zorientował się, iż ten odsunął się na bok. Sam Simon czuł się... dziwnie podległy w obecności tego gościa.
Nikt nie zagradzał drogi templariuszowi, gdy ten uzbrojony podchodził do samego księcia, a świta Hardestadta trzymała się za swoim seniorem.

Wszyscy milczeli, czasem spoglądając na księcia.
I czekali.


 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.

Ostatnio edytowane przez Zell : 26-07-2023 o 11:52.
Zell jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem