Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2023, 10:22   #2
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Ostatnie dwa tygodnie Joresk poświęcił, ku uciesze ojca, na ciężką pracę w kopalni. Do cytadeli nie zaglądał zbyt często, nie wchodząc w paradę reszcie drużyny. Wciąż było mu wstyd swojego wybuchu gniewu podczas negocjacji z Gardianą (na szczęście Lavena uratowała wtedy sytuację), a poza tym machając kilofem miał czas na przemyślenie paru spraw, mniej lub bardziej osobistych. Ot, chociażby tych drobnych złotawych łusek, które wyrosły mu na barkach, czy tego, że ni stąd ni zowąd zaczynał rozumieć mistyczne zagadnienia lepiej niż jego władający magią towarzysze. Skąd to się brało, skoro nigdy nie uczył się o takich sprawa? Według wszystkiego, co o sobie wiedział, jego rodzina od pokoleń zajmowała się górnictwem i był pierwszym, który złamał tą tradycję, a tymczasem wyglądało na to, że w krwi płynącej w jego żyłach było coś …niezwykłego. Ot, kolejny fakt, którego był pewien, chociaż nie powinien.
To samo zadziało się, gdy odczuli pierwsze wstrząsy. Instynktownie popędził wtedy do Kręgu Alsety, a po zbadaniu Wrót Łowców wiedział już, że zbałamucili wiele czasu, może zbyt wiele. Destabilizacja portalu była jednym z efektów rytuałów Malarunka, które zwiększały nasycenie energią żywiołu ognia. Co gorsza, ilość tej energii wzrastała z czasem - wstrząsy nie tylko miały się powtarzać, ale także nasilać. Rozgórze, które teraz ledwie mogło cokolwiek poczuć, w ciągu paru miesięcy mogło znaleźć się w prawdziwym niebezpieczeństwie.

***

Paladyn jako pierwszy wkroczył w portal, nie wahając się nawet przez moment – w końcu wzięli się do działania! Po drugiej stronie czekało go jednak zaskoczenie. Gorąc był co prawda oczekiwany, ale nie duchota i ciemność, a już na pewno nie strumienie lawy. Świetnie wykonana nowa zbroja momentalnie się rozgrzała, a po plecach Joreska szybko zaczął ściekać pot. Nie cofnął się jednak, rozglądając uważnie w poszukiwaniu zagrożeń.
Usłyszawszy niepokój w głosie Renali, mocniej ścisnął gizarmę.
- To pewnie efekt rytuałów Malarunka. Możliwe, że udało mu się zmienić punkt docelowy portalu, albo umieścił ten korytarz pomiędzy nimi? - rzucił z nutą niepewności - Jest jeden sposób, żeby to sprawdzić – dodał, ruszając w stronę drugiego portalu na końcu tunelu.
 
Sindarin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem