Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2023, 05:28   #5
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
–To pewnie efekt rytuałów Malarunka. Możliwe, że udało mu się zmienić punkt docelowy portalu, albo umieścił ten korytarz pomiędzy nimi? - rzekł Joresk.
Renali jednak tylko wzruszyła ramionami. Druidka z Mwangi, widząc tunel skąpany w krawoczerwonyn świetle, rzekła tylko:
– Nketiah z Akrivel może wiedzieć więcej o tym, co robił Malarunk. Zna stare dzieje.
– Nketiah? - zapytał Wug.
– Nketiah, Znająca-Pieśni z Akrivel - rzekła Renali, także zabierając się do wymarszu.
I to było wszystko. Ruszyli zatem.

~

Nie uszli jednak nawet paru kroków w głąb skalnego tunelu.

Zaczęło się wolno, niemalże bez żadnego ostrzeżenia. Śmiałkowie - Renali, Khair, Lavena, Joresk, Katerina, Sidonius i Wug - kroczyli raźnie przed siebie, a tymczasem, jaskinia stała się jeszcze bardziej gorąca, jak gdyby nagle pod podróżnikami miała otworzyć się żyła magmy, aby buchnąć strumieniem gorejącej brei. Tunel zadrżał, tu i ówdzie z pękniętych szczelin wysnuł się ciemny, gryzący dym.

Niczym za dotknięciem różdżki magów, w paru chwilach dym uniósł się i zastygł w powietrzu, z każdym momentem gęstniejąc, nabierając właściwej formy i, jeśli to tylko możliwe, twardniejąc i skrupiając się. Formując sylwetkę, ustalając kształty, rzeźbiąc każdy kolejny detal.

Wewnątrz dymiącej sylwetki, coś zaiskrzyło i rozjarzyło się: czerwony płomień zajaśniał, prześwitując przez utkaną z dymu formę. Para czerwonych oczu zapłonęła w dymiącej sylwetce.

Po paru chwilach, kształt, który nagle pojawił się przed nimi, stanął na swoich nowo sformowanych szponach. Otworzył swoją wielką paszczę i ryknął, a dźwięk zawibrował w ogłuszającym crescendo, odbijając się od ścian ciemnego tunelu.



– KHREEEEEEAA!!!
Był to smok. Utkany z cienia, duszącego dymu, ognia, iskier, płynnego ognia i magmy, wirujących popiołów i rozpalonego do czerwoności żużlu, prawda, ale forma, którą przybrały te wszystkie elementy była nie do pomylenia. Zmrużone w grymasie nienawiści ślepia jarzyły się czerwonym ogniem w dymiącej czaszce. Nie wahając się, bestia zaatakowała.

Wewnątrz sylwetki, ogień rozjarzył się niczym błyskawica. Bestia rozwarła swoją cienistą paszczę, a z wnętrza dymiącego kłebu, którym była, eksplodowała jej esencja: ogień i gorący popiół, który niezawodnie pomknął w kierunku grupy.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem