Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2023, 18:16   #6
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
I po cholerę mu było wyruszać za morze?

Pierwsze co zrobił jak się ocknął, to wypluł pokaźną ilość piachu. Żył. Leżał na piasku, gdzieś w tyle przewalały się fale przyboju. Mogło być gorzej. Przewrócił się na plecy, wstał. Pochwa z rapierem niemalże ponownie sprowadziła do ziemi. Uporządkował niegrzeczną broń.

Przejechał palcami po włosach, powodując kaskadę piachu. Dopiero teraz spostrzegł resztę, nie był sam. I że czekali właśnie na niego. Znał ich, razem ładowali się na statek.

Dunwick był bardem (nie mylić z byle minstrelem!), reszta zdążyła go już poznać poznać przeprawy przez morze. Grał na mandolinie i snuł opowieści o dawnych herosach i bohaterach. I był mieszczuchem, najlepiej czującym się w tłumie gotowym mu zapłacić za występ.

- Coś przegapiłem? A tak, jasne, idziemy - z uśmiechem wskazał ogólnie na drzewa skały - to całe morze już mi zbrzydło.

Dunwick pierwszy raz był w takiej dziczy. Ale hej, przecież gorzej już nie będzie. Częściowo ignorując zebranych pozbierał szybko wyrzucone na brzeg rzeczy, była nawet jego mandolina - nawoskowany worek na szczęście nie przeciekł.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem