Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2023, 10:56   #8
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Khair zawsze lubił klimaty umiarkowane, a za gorącymi kąpielami, nawet w dobrym towarzystwie, nie przepadał.
Tym razem na towarzystwo narzekać nie mógł, ale i tak gorąca łaźnia, jaką sprawiła całej grupie utkana z dymu i popiołu bestia o palącym oddechu, zdecydowanie nie przypadła kapłanowi do gustu i zaowocowała marzeniami o śniegach i mrozach.

Smoczysko bardzo się starało, by zatruć życie tym, co chcieli się przedostać przez portal, ale wspólne wysiłki tych, co dobrze władali orężem, oraz tych co dbali o zdrowie tych pierwszych, zaowocowały unicestwieniem stwora, który miał coś wspólnego z Dahakiem. Można było ruszać dalej, a zapewne nie tylko Khair uważał, że im szybciej to zrobią, tym lepiej. Wszak nie było wiadomo, czy z kolejnej otwierającej się szczeliny nie wylezie kolejny objaw czyjegoś złego humoru.
Co prawda nie było też wiadomo, czy zdołają wrócić przez zalewany lawą korytarz, ale ta wątpliwość zdaje się nikomu nie przyszła do głowy. A nawet jeśli, to nikogo to nie powstrzymało. Może nikomu nie przeszkadzało to, że gdyby magma zalał korytarzyk, to czekałaby ich długa droga do domu.

* * *

Budowla, w jakiej się znaleźli, czasy świetności miała daleko za sobą, podobnie jak czasy, gdy ktokolwiek dbał o to miejsce. Na szczęście istniało wyjście z podziemnej komnaty, na tyle nie nadgryzione zębem czasu, że dało się z niego skorzystać bez narażania na szwank zdrowia i życia.

Marzenia o tarzaniu się w śniegu pozostały marzeniami, bo gdy pokonali podziemne korytarze trafili w okolice, gdzie w najlepsze rosła sobie dżungla, a ta, jak wszyscy wiedzieli, lubiła dość wysoką temperaturę.
Widać też było, że nie tak znowu dawno okolice świątyni stały się miejscem starcia, podczas którego przynajmniej jedna ze stron bawiła się zapałkami...
Czy to, że smocza morda, prymitywna podobizna Dahaka, była zakneblowana jakąś szmatą oznaczało, że wyznawcy tego przeklętego bóstwa zostali pokonani? Nie miał pojęcia, przynajmniej do chwili, gdy podszedł bliżej do wyrzeźbionej maszkary i obejrzał symbole. Ich rodzaj sugerował, iż 'dahakowcy' odnieśli zwycięstwo.

- To coś miało skupić boską moc Dahaka i przekierować ją w inne miejsce - powiedział. - Miało też przekląć elfy Ekujae, ale zaklęcie nie zostało dokończone. Może ktoś utrupił odpowiedzialnego za to osobnika - zasugerował. - W każdym razie wygląda na to, że Dahaka próbowano zachęcił złotem do udzielenia pomocy.
Wskazał niewielką sztabkę złota.

- Czy jeszcze kogoś podleczyć? - zapytał, zmieniając temat.

Skoro tubylcy walczyli ze sobą z takim zapałem, to można było się spodziewać, że równie gorąco przyjmą niespodziewanych gości, a tedy warto by być w jak najlepszej formie.
Warto by też znaleźć jakąś przyjazną duszyczkę, które udzieliłaby pomocnych informacji... a także skierowała do dobrej krawcowej, bowiem niektórzy ponieśli pewne uszczerbki nie tylko na zdrowiu.
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem