Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2023, 19:03   #11
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Podróż minęła Grakce tak, jak zazwyczaj mijają podróże w Ravounel - widoki lasów, widoki miasteczek, stalowoszare niebo, wreszcie, twarze ludzi, elfów, niziołków, krasnoludów i z rzadsza także goblinów. Sporo było wygnańców z Cheliax. Wygnańców, tudzież uciekinierów, którzy nie mieli dość cierpliwości, aby zdzierżyć politykę Thrune i diabolistów aktywnych w tym regionie. Ork zastanawiał się: ile jeszcze potrzeba było krwi, potu i połamanych kości niewolników, żeby zaspokoić imperialne zakusy Asmodeusza? Twarze tych, którzy uciekli, mówiły opowieści, które można by zapisać w tuzinach opasłych tomów.

Wzgórza, wykroty, lasy i bory mijały jeden za drugim. Niekiedy, z dala, udawało im się dojrzeć jakiś błysk w dalekim lesie lub też światło łuczywa, które znaczyło osadę lub też mniejsze miasto. Daleko, przy horyzoncie, majaczyły ciemne góry Menador.

Grakka nie miał złudzeń co do zlecenia, które przekazała im Calindra: mogło być źle. Z opisu, który przedstawiła mu Jhaltero, rzecz mogła okazać dwojaka: albo też natkną się na stary dwór, który dawno już został oszabrowany przez okoliczne szumowiny, tedy wystarczy zwiedzić ruiny i powrócić do Calindry. W drugim, przypadku… Cóż, drugi przypadek sugerował, że mogą wdepnąć w solidne, solidne gówno. Tak przemyśliwał rzecz Grakka.

Ork przemyśliwał, rozważał, dochodził do wniosków. Nieciekawe były to wnioski.



~

Perspektywa wdepnięcia w wyjątkowo duże gówno nagle nabrała prawdopodobieństwa, kiedy udało im się wreszcie odwiedzić Krzywą Zatokę. Jedną rzeczą jest to, że jakaś zapuszczona rezydencja poszła w diabły z powodu jakiegoś bogowie raczą wiedzieć zaklęcia tudzież rytuału. Zupełnie całkiem inną jest zniszczenie okolicznych wsi. Chłopskim rozumem podążając (Grakka w przeszłości rabował mauzolea i z zapalczywością odgarniał ziemię z grobów, wszakże zawsze uważał po swoich rysach i długaśnych kończynach, że jego przodkowie aż do paru pokoleń wstecz musieli być zaledwie peonami na usługach panów z Belkzen), spaczenie, które ogarnęło dwór musiało wypełznąć także poza jego granice. W takim wypadku - myślał Grakka - istniało spore prawdopodobieństwo, że napotkają przeciwnika, który będzie im równy. Równy, lub… Lub lepszy od nich.

Grakka nie cierpiał równej walki.

~

Przy bramie, Grakka zsiadł z konia splunął. Flegma orka była gęsta, szara, mętna. Obrzydliwa.

Kurwa, zaczyna się - ork pokręcił głową, pełen złych przeczuć. – Kamraci! Zna się kto na koniach? Bo ja się znam tak, jak prawiczek na chędożeniu. Znaczy się, w ogóle się nie znam. Konie trza przywiązać opodal, żeby nie uciekły, kurwie ich macie.

Grakka podszedł do bramy. A potem nasłuchiwał. Długi, długi czas nasłuchiwał, spodziewając się najgorszego. Czego? Czegokolwiek. Żywych trupów tudzież takiego sortu diabłów, które na trupach pożywiały się. Ork rabował groby zawodowo, toteż naoglądał się najróżniejszych rzeczy na swojej drodze.

Zdecydowawszy wreszcie, ork sięgnął do swojej sakwy podróżnej i wyjął z niej linę i hak. Lina z hakiem była lepsza: jeśli wyważy się bramę samą krzepą (której ork miał aż zanadto), można było zwabić istoty po drugiej stronie muru. Dopóki byli w stanie poruszać się ukradkiem, dopóty ich szanse na sukces były duże.

Zmierzył wzrokiem mur, aby wreszcie, po krótkiej chwili, rzucić hak na murszejący mur.

Jeśli coś wyskoczy z ciemności i was będzie chciało użreć, wołajcie - rzekł ork. – Chcę zobaczyć najpierw, co jest po drugiej stronie. Jeśli nie będzie niebezpieczeństwa, sforsujemy bramę.

Ork, tak, jak krasnolud w drużynie, widział w ciemności. Wolał najpierw zobaczyć, co jest po drugiej stronie muru, zanim miał sforsować żelazne dźwierze. A potem? Potem się zobaczy, oczywiście.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!

Ostatnio edytowane przez Santorine : 11-08-2023 o 18:15.
Santorine jest offline