Shiro wysunął się do przodu z groźną miną, Stanął w pozycji bojowej lewą nogę wysuwając do przodu grot naginaty skierował w dół, a ostra krawędź skierowana była do góry. Tępy koniec celował gdzieś w korony drzew... Naginatę trzymał krótko, gotów walczyć w wąskiej przestrzeni. Naprężył mięśnie niczym Cordylidae gotująca się do ataku. Była to otwarta pozycja pozwalająca zarówno na atak dystansowy, jak i szybkie kontrnatarcie.
Shiro przesunął spojrzeniem po zebranych. Wszyscy mu się nie podobali, ale wszyscy wyglądali również na rozbitków i to takich z doświadczeniem w byciu rozbitkiem. Mieli więc pewno dostęp do wody i jedzenia... Ta myśl pchnęła go jednak do rozwiązań dyplomatycznych. Zaczął więc spokojnie, ale i kategorycznie. -Radzę nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów! Chcielibyśmy wiedzieć, co tu się dzieje i czemu wyżynacie się jak larwy cmentarników! A ty - wskazał na kobietę trzymającą nóż. - Cofnij to ostrze, zanim komuś stanie się krzywda. - Głos elfa brzmiał pewnie, choć w takich sytuacjach dawał o sobie znać jego silny akcent. |