| No właśnie. Jak to robimy z ruchami. Bo teoretycznie akcja moja powinna wywołać pertraktacje. Ale czy zastraszenie w ten sposób jest wystarczającym argumentem, to decyzja wspólna (tak przynajmniej mówi podręcznik). Drugą kwestią są konsekwencje w fikcji, a te chyba powinny zależeć od ciebie. Dobrze było by ustalić, kto rzuca, kto ustala konsekwencje... Czy deklaracja kończy się na rzucie, lub jego próbie. Czy mamy turlać po uważaniu, a ty najwyżej zignorujesz? Jakąś politykę rzutów dobrze było by uzgodnić, żeby gra szła sprawnie. |