Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2023, 18:53   #19
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
- Dobrze, przejdźmy do rzeczy - zarządziła formalnie dziewczyna w okularach, gdy wszyscy już w miarę wygodnie się rozsiedli.
- Macie w swoim posiadaniu dwie kule. Prosiłabym o ich zwrot, być może uda mi się coś jeszcze zrobić dla tych pechowców. - Wyciągnęła wyczekująco dłoń w stronę Petera, jakby wiedziała, że przedmioty znajdują się w jego posiadaniu.
- Podejrzewamy, że zostali zamordowani, ale nie byliśmy w stanie zlokalizować... - zaczęła z powagą Maxine, ale surowe spojrzenie gospodyni sprawiło, że zamilkła.
- Dobrze. To znaczy, że logicznie rozumujecie. Ale lokalizowaniem kogokolwiek kłopotać się nie musicie. Sprawa już została zażegnana, a winny ukarany. Kule - ponagliła, niczym nauczycielka oczekująca na zwrot domowych zadań.

Peter zupełnie zapomniał o tych kulach. Jeśli pamięć go nie zawodziła, to powinien mieć je przy sobie. Chłopak wyjął sfery, które posiadał i położył na piaszczystym podłożu przed piedestałem Pani Zieleni będąc ciekaw co też ona z nimi zrobi. Krótka wymiana zdań między Maxine, a nową rozmówczynią sprawiła, że dowiedział się, iż osoba, która miała jakiś związek ze wstępnym “oswobodzeniem” tych mistycznych przedmiotów została już ukarana za morderstwa. Była to bez wątpienia dobra informacja. Teraz czekał na to, by zobaczyć, jak ich gospodyni postąpi z odzyskanym łupem. Ale choć Pani Zieleni nie trzymała grupy w niepewności długo, to jej dalsze działania w zasadzie odarte były z rytualistycznego podejścia. Fanty otoczyła zielona łuna i wzniosły się one na wysokość oczu okularnicy. Ta przyjrzała im się pod światło i, najwidoczniej usatysfakcjonowana ich nienaruszonym stanem, pstryknęła palcami. Z odmętów portalu za jej plecami wyłoniła się podobna do Zery istota, dzierżąc ornamentalną poduszkę. Nie zwracając uwagi na gości, pszczela służka z pokornie spuszczoną głową wyczekała aż sfery spłyną na aksamitny materiał i opuści je szmaragdowa aura. Następnie dygnęła swojej pani z szacunkiem i wyrecytowawszy coś nad przedmiotami na powrót zniknęła w przejściu.
- Dziękuję za zdroworozsądkowe podejście. Tę kwestię mamy za sobą. - Przytaknęła z satysfakcją błękitnolicemu chłopakowi.

Zdaniem Petera nieco dziwne byłoby, gdyby się wzbraniali oddać artefaktów, skoro i tak nie mieli pojęcia jak ich użyć, ale tak, jak powiedziała pani Zery, ten problem mieli za sobą. Teraz można było poświęcić uwagę kwestiom oscylującym wokół ich (odzyskanego) jestestwa i diablo atypowej lokalizacji. Czego gospodyni szybko się podjęła:
- Wasi nowi kompani dołączą do nas w ciągu kwadransu. Do tego czasu możemy omówić podstawy obecnej sytuacji. Każde z was zginęło w specyficznych dla siebie okolicznościach. Dotyczy to w równej mierze czasu i przestrzeni. Zostaliście wskrzeszeni z racji waszego potencjału, a mnie, jako jednej z Sędziów, przypada obowiązek oszacowania waszej użyteczności dla wyższej sprawy. Czy na tę chwilę jest jasne? - zapytała z drygiem wykładowcy mającego zamiar przejść do kolejnej części prelekcji.

- Jak słońce - odpowiedział Peter.
Chłopak właściwie nie spodziewał się, że po przejściu na drugą stronę zostanie przywrócony do życia. Rozważał różne scenariusze, ale na pewno nie taki. W każdym razie było interesująco. Teraz pozostawało czekać, aż kobieta w okularach osądzi ich przydatność względem jakiejś tajemniczej agendy. Peterowi wydało się ciekawe, że wskrzeszono wampiry zamiast skorzystać z usług tych nieumarłych, którzy cały czas “żyli”. Zastanawiał się też, czy możliwe jest, by obenie znajdowali się w przeszłości jeszcze zanim pożegnali się ze światem doczesnym jako krwiopijcy. Na razie jednak o nic nie pytał, bo ze słów Pani Zieleni wynikało, że lada moment przejdzie do tych zagadnień. Pozostałe Dzieci Kaina również przyjęły deklarację Sędziny bez zbędnego dramatyzmu - obyło się bez krwawych łez i darcia szat. W końcu objaśnienie potwierdzało ich wcześniejsze przypuszczenia co do joty, a nikt z zebranych nie miał zamiaru zbędnie narzekać na odzyskanie jaźni i cielesnej powłoki. Nawet jeżeli te powłoki nieco różniły się od pierwowzorów, do których przywykli.
- Hm. Hmmm. Choć proces jest całkowicie bezpieczny, to wciąż wymaga delikatnego doszlfowania pod względem... aspektów estetycznych. Będę musiała poruszyć tę sprawę później. Co za kuriozalny odcień... - rzuciła gospodyni lekko introspektywnym tonem, uważnie przyglądając się włosom oraz purpurowej cerze Petera. Zaraz jednak wyrwała się z naukowego transu i już miała powrócić do wykładu, gdy w słowo weszła Maxine.
- Ten proces... zdaje mi się, że jest też bardzo skuteczny, jeśli chodzi o rekrutację potencjalnych kandydatów. Osoby wyrwane ze swojego czasu i przestrzeni zwykle albo nie mają do czego wracać, albo będą wdzięczne za możliwość zaczęcia od nowa. Całkiem to sprytne - skwitowała M. z fałszywą nutą uznania w głosie.
- Nie jest to zamierzone. Nikt też nie jest przymuszany do przyjęcia naszej oferty współpracy - odparła Pani Zieleni, może odrobinę zbyt defensywnie.
 
__________________
Beware he who would deny you access to information, for in his heart he dreams himself your master.
- Commisioner Pravin Lal, Alpha Centauri

Ostatnio edytowane przez Highlander : 20-08-2023 o 21:08.
Highlander jest offline