Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2023, 15:19   #8
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 3 - Na moment przed tragedią i Teoria Proboszcza

Wycieczka szkolna. Część 3.
1 sierpnia 2023 r., poranek


Na MOP Otłoczyn Wschód zadziało się kilka szkolnych historyjek. Wynikało to z wrażliwości, wspólnej historii i nie małej dawki alkoholu, a przede wszystkim z faktu, że znalazła się tam grupa mniej lub bardziej rozwydrzonych nastolatków. Dorośli byli zajęci swoimi sprawami. Zawiódł głównie wychowawca większości z nich, którego bardziej interesował romans ze swoją narzeczoną niż dzieci znajdujące się pod jego opieką. Oczywiście byli również inni nauczyciele. Ci jednak mieli swoje sprawy, które nie obejmowały panowania nad tłumem. Wydaje się, że najlepiej radziła sobie Ula Okoń z perfekcją pilnująca Berenikę, a zaraz za nią znajdował się Edwards rozmawiający na boku z Andrzejkiem, Jackiem i, o dziwo, Karlem. Pozostali nauczyciele byli zajęci romansami.

Większość z tych spraw stała się trywialna w obliczu tragedii jaka czekała ich wszystkich. Zginą albo przetrwają obryzgani krwią swoich znajomych.

Ale, ale. Już na MOP doszło do pierwszej krwi. Feliks oberwał w twarz od Alana. Pękła warga. Poszło o narkotyki, ale co do szczegółów to trzeba byłoby zapytać zainteresowanych albo Antka, czy Sybillę, którzy byli przy tym. Niestety ich godziny były już policzone.

W tym wszystkim nie uczestniczył Adam, bo on przybrany nagłym apetytem siedział w MakRzygu i zajadał jakiś zestaw. Byli tam i inni uczniowie, ale nie zwracał na nich szczególnej uwagi. Słyszał jedynie, że Eryk jest czymś zdenerwowany i Maria uspokajała go. Była coś mowa o "zajebaniu ich", ale o kogo chodziło to nie dowiedział się.

Odnośnie Olgi, Amandy i Piotrka to w momencie przyjścia tego ostatniego Amanda chciała coś dodatkowo powiedzieć, ale jakby powstrzymała się i zamiast tego stwierdziła:
- Szybko do autokaru to szybciej znajdziemy się na plaży i szybciej zobaczę... twoje tatuaże! - roześmiała się i poszła do autokaru nie czekając na reakcję Olgi i Piotrka. Ci ruszyli za nią i po chwili dotarli do pojazdu. Usiedli na swoich miejscach.

Ogólnie większość osób zajęła te same miejsca. Nieliczne wyjątki dotyczyły Mai (usiadła z Wiesławem), Weroniki (usiadła z Aśką) i Sebastiana (usiadł przed Martą Węglewską skutecznie powstrzymując pijanych z tyłu od kontynuowania imprezy).

W autokarze zrobiło się cicho nie licząc muzyki lecącej w tle. Oczy same zaczęły się zamykać.

Olga. Sen.
1 sierpnia 2023 r., poranek


Olga kiedy usadowiła się na swoim siedzeniu obok Piotra spojrzała na Amandę. Ta dziewczyna naprawdę była jak promyczek słońca rzucony na szarą rzeczywistość. Promyczek, który samą swoją obecnością potrafi naprawić najgorszy dzień. W końcu odwróciła od niej spojrzenie.
Nie dla psa kiełbasa i takie tam…
A propo kiełbasy… Szturchnęła Piotra w ramię.
-Ozi masz trawę czy trzeba uderzać do Feliksa? Wzięłabym bucha albo dwa na jakimś postoju. Tak wiesz… żeby faza weszła, ale bez przypału. – powiedziała.
W końcu kiedy ruszyli i w jej okolicę zawędrowała butelka uśmiechnęła się krzywo i jej ręka powędrowała w jej stronę. Alan może i był neandertalczykiem, ale darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby… Poza tym.. Amanda też piła nie?
Kiedy podjechali na stację Orlen Olga na lekkim rauszu postanowiła zajarać skuna z Ozim w kiblu na stacji, pytając Feliksa czy też idzie.
Jednak zanim poszła zobaczyła Amandę. Chwilowo bez Antka... I coś ją tknęło.
-Amanda… Może chcesz ze mną zajarać… Tylko… Nie mów nikomu to oferta tylko dla Ciebie. – powiedziała mrugając do niej oczkiem dając jej do zrozumienia, że nie o fajki tutaj chodzi.

Jeszcze kilka chwil wcześniej Amanda była zamyślona. Sporo wypiła i odrobinę martwiła się, czy nie będzie miała przez to kłopotów. Dodatkowo Alan, Antek i Sybilla (i sporo innych osób) poszli do sklepu stacji benzynowej i jakoś tak Amanda z nimi nie poszła. Na propozycje zareagowała wielkim uśmiechem.
- Chętnie. Wygląda na to, że zostałam sama. - oczywiście chodziło jej o Antka, bo parę jeszcze osób było przy autokarze. Między innymi Ozi przepytywany aktualnie przez Weronikę na temat nieobecności Łukasza.

Olga uśmiechnęła się szeroko. Pewnie gdyby nie była lekko podpita nie odważyłaby się na to.
-Ja idę! - krzyknęła do Oziego i ruszyła na stację benzynową, gdzie planowała kupić truskawkową gumę balonową i razem z Amdzią wypalić trawę od Oziego.

Wdarcie się wcześniej na stację gawiedzi z wycieczki doprowadziło do powstania całkiem sporej kolejki klientów. Akurat w momencie, w którym Olga szukała gumy do żucia przed nią otwarto kasę. Najwyraźniej dziś towarzyszył jej niesamowity fart. Kupiła truskawkową gumę balonową i wyszła na zewnątrz gdzie czekała Amanda.
-Chodźmy o tam. - wskazała bok budynku, przy którym zaparkowała furgonetka zasłaniająca widok na dystrybutory paliwa i wejście do sklepu.

Olga pokiwała głową. Faktycznie w tym sklepiku zrobiło się zbyt tłoczno. Kiedy schroniły się przed wzrokiem uczestników wycieczki wyciągnęła bibułkę i z wprawą zaczęła kręcić blanta.
-Wiesz Amdzia. Uważam Cię za najfajniejszą dziewczynę w szkolę i pojęcia nie mam co robisz z tym Antkiem i zachodzę w głowę jak możesz ścierpieć Alana. Naprawdę tego człowieka trzeba sobie dawkować, żeby nie zgłupieć. - Olga wyciągnęła zapalniczę Zippo i odpaliła pokaźny płomień. Jak ojciec jej powtarzał jak coś już robić to robić to z klasą. Po czym zaciągnęła się ostrym dymem który przytrzymała w płucach z wprawą wieloletniego palacza. W końcu wolno wypuściła powietrze i podała skuna Amandzie.
-Trzymaj… - powiedziała i tknięta nagłą myślą odwróciła się bokiem do dziewczyny i podniosła bluzkę prezentując okazały tatuaż o pięknych żywych kolorach.

-Obczaj tego motyla. Kiedy go robiłam pomyślałam że Ci się spodoba. - powiedziała zadowolona, że w końcu może jej o tym powiedzieć.

- Jakie piękne! - powiedziała Amanda i kucnęła, żeby bliżej przyjrzeć się. Równocześnie zaciągnęła się. Lewą ręką dotknęła wizerunków motyli w prawej wciąż trzymając skręta. W końcu wypuściła dym dmuchając na brzuch Olgi. Roześmiała się. Po chwili straciła równowagę, uklęknęła przed Olgą dotykając twarzą jej brzucha. Nadal śmiejąc się podała wolną rękę Oldze, aby ta jej pomogła wstać.
- Widok fajny. - powiedziała śmiejąc się i patrząc w górę na Olgę.

Olgę przeszył dreszcz gdy palce Amandy zetknęły się z jej skórą. Serce zaczęło galopować i nie wiedziała czy to przez dziewczynę czy trawę. Dym wypuszczony przez blondynkę przyjemnie musnął jej skórę która momentalnie stała się najbardziej wrażliwą częścią jej ciała… i kiedy dziewczyna potknęła się to Olga zamarła gdy poczuła dotyk jej ust na skórze. Wydawało jej się? Co się zdarzyło? W końcu dotarło do niej, że Amanda chce wstać. Wyciągnęła rękę do dziewczyny pomagając jej się podnieść.
-Mocny towar. - wymamrotała nieskładnie. Zaczerwieniona po same uszy. Nie wierząc, że naprawdę są tu razem same we dwie. Chwila na którą tak czekała wreszcie trwała!

- Mocny. - powtórzyła z wielkim uśmiechem. Amanda znów stała przed Olgą.
- Cieszę się, że jedziemy razem na tą wycieczkę. Będę miała okazję zobaczyć więcej twoich tatuaży… na plaży. - zaciągnęła się jeszcze raz skrętem i oddała go Oldze. Trochę rozgadała się o sobie i o swoich upodobaniach podróżniczych. Dla Amandy ten temat był paradoksalny - tak, użyła tego słowa, choć prawdopodobnie bardziej pod wpływem marihuany, ponieważ z jednej strony była już w miejscach o wiele ładniejszych i bardziej prestiżowych, ale z drugiej strony…
- No będziemy razem. Ty i reszta klasy w te nasze ostatnie wakacje przed maturą, czy to nie niesamowite?

-Tak… Niesamowite. - powiedziała Olga uśmiechając się nieprzytomnie. Byłaby gotowa rozebrać się dla Amandy już teraz, by mogła wodzić rękami po jej skórze. Tylko ta trzeźwiejsza część mówiła, że kurwa nie może tego teraz zrobić! Dlatego Olga zamiast tego zaciągnęła się solidnie trzymanym jointem.

- Nie mów nikomu, ale rodzice nazywają mnie księżniczką. Co o tym myślisz? Jestem dla ciebie księżniczką? - Amanda pytała całkiem poważnie, choć dziwnym było dodanie do pytania “dla ciebie”. Oczywiście cała ta powaga, a nawet wygadanie się jak ją rodzice nazywają wynikała z mieszanki alkoholu i marihuany.

Olga wypuściła dym uśmiechając się sennie.
-Jesteś księżniczką. -odpowiedziała bez wahania.
-Najpiękniejszą jaką kiedykolwiek widziałam.

- Ooo. To takie miłe! - powiedziała Amanda i przytuliła Olgę. W tym momencie obok śmietników przechodzili Wiesław z waszej klasy i Maja - ta, która nie zdała i będzie w waszej klasie. Para niespecjalnie zwróciła uwagę na dziewczyny palące w tamtym miejscu, ale widzieli się nawzajem. Amanda nie zwróciła na nich uwagi tylko przestała przytulać Olgę po czasie odpowiednim na takie nietrzeźwe, dziewczęce podziękowanie przytuleniem. Obie dziewczyny słyszały jednak urywek rozmowy Wiesława i Mai, a w szczególności słowa Mai “Rzeczywiście tak będzie bezpieczniej.”
- Jesteś bardzo miła! - powiedziała Amanda, gdy Wiesław i Maja jeszcze ją słyszeli. Mówiła dość głośno - Na pewno spędzimy razem więcej czasu! - mówiła na tyle głośno, że z pewnością zaraz ktoś jeszcze tam pojawi się.

Olga rozpłynęła się w objęciach Amandy czując jak ciepło z podbrzusza rozlewa się na całe jej ciało. Kiedy dziewczyna ją puściła po prostu stała niepewna jak powinna się zachować. W końcu mechanicznie zaciągnęła się skunem.
-Bardzo na to liczę. - powiedziała szczerze i zamilkła kiedy podszedł do nich Piotrek.


Amanda powiedziała Piotrkowi, żeby sobie poszedł.
- Chciałabym poznać cię lepiej. - powiedziała do Olgi - Usiądźmy razem w autokarze.

Zajęłyście puste miejsca za Adamem, a przed Weroniką i Andrzejkiem. W śnie nikt nie zmienił miejsc zajętych na początku podróży z wyjątkiem waszej dwójki. O czym rozmawialiście? Co ze swojego życia wyjawiłaś Amandzie, a co ona tobie? Przynajmniej wersja Amandy z twojego snu.

Na koniec tej rozmowy sen przemienił się w koszmar. Rozpoczęło się, gdy lecąca dotąd cicho muzyka została pogłośniona. 5 sekund później autokar przyspieszył jakby był samochodem sportowym - wcisnęło wszystkich w siedzenia. Chwilę później kierowca zaklął "O KURWA!" i widziałaś jakby cień, który rzucił się na kierowcę. Podniósł się krzyk pasażerów. Zapięłaś swoje pasy bezpieczeństwa na moment przed uderzeniem. Cały przód autobusu został zmasakrowany, ale to nie był koniec. Tył pojazdu uniósł się jakby był ramieniem katapulty i z całej siły uderzył w ziemię. Okna autokaru rozpadły się na miliony kawałków. Wisząc do góry nogami w napiętych pasach bezpieczeństwa spojrzałyście na siebie z Amandą. Poczułaś dziwny zapach i zobaczyłaś ciecz znajdującą się na suficie będącym aktualnie pod wami. Amanda coś chciała powiedzieć, ale wówczas ciecz zapaliła się i pochłonął ją ogień. Jej krzyki zmroziły ci krew w żyłach, a te przeplatały się z czyimś śmiechem.

Adam. Sen.
1 sierpnia 2023 r., poranek


Śniły ci się dziwne rzeczy. Jakieś karty Tarotu, słowiańscy poganie, lekki wypadek waszego autokaru i Rowy jako cel twojego przeznaczenia. Co ci się dokładnie śniło?

Cokolwiek ci się śniło to sen zamienił się w koszmar. Rozpoczęło się, gdy lecąca dotąd cicho muzyka została pogłośniona. 5 sekund później autokar przyspieszył jakby był samochodem sportowym - wcisnęło wszystkich w siedzenia. Chwilę później kierowca zaklął "O KURWA!" i widziałeś Truskawkę, który rzucił się na kierowcę. Podniósł się krzyk pasażerów. Zapiąłeś swoje pasy bezpieczeństwa na moment przed uderzeniem. Cały przód autobusu został zmasakrowany, ale to nie był koniec. Tył pojazdu uniósł się jakby był ramieniem katapulty i z całej siły uderzył w ziemię. Okna autokaru rozpadły się na miliony kawałków. Wisząc do góry nogami w napiętych pasach bezpieczeństwa spojrzałeś w bok i zobaczyłeś samotnie siedzącą Aśkę (pamiętałeś, że w rzeczywistości siedzi z nią Weronika - to sen!). Uderzyła w fotel przed sobą z takim impetem, że jej głowę wygięło pod kątem prostym do tyłu. Jej martwy wzrok wpatrywał się w twoją duszę. Poczułeś dziwny zapach i zobaczyłeś ciecz znajdującą się na suficie aktualnie będącym pod tobą. Rozpiąłeś pasy i szybko wyskoczyłeś na zewnątrz zanim pojawił się ogień. Skąd wiedziałeś, że tam będzie ogień? Przeczucie. Zazwyczaj w tak filmach było. Krzyki płonących uczniów przeplotły się z czyimś śmiechem.

Wycieczka szkolna. Część 4.
1 sierpnia 2023 r., g. 12:00


Olga obudziła się obok wciąż śpiącego Ozziego. Spojrzała do tyłu i zobaczyła, że Sebastian Cyna siedział z Julią. Szeptem powiedział do niej, żeby zapięła pasy. Z tyłu zaspana Amanda wpatrywała się w okno, a obok niej Antek wciąż spał (podobnie jak reszta osób siedzących z tyłu). Olga spojrzała do przodu i jej oczy spotkały się z oczami Adama. On też dopiero obudził się.

Autokar lekko skręcił i wyjechał na długą prostą. W głośnikach właśnie pojawiła się nowa piosenka. Jej głośność nie zmieniła się w stosunku do poprzednich, ale to była ulubiona piosenka kierowcy Arkadiusza Domagalskiego. Przypominała mu o jednym z jego pierwszych zwycięstw w nielegalnych wyścigach - to wtedy na poważnie zajął się tuningiem przerabiając najpierw swojego Nissana Skyline GT-R R34, a potem ten autokar.

Plebania w Rowach
1 sierpnia 2023 r., poranek


Grzegorz Frezer wszedł do niewielkiego biura wyglądającego bardziej ubogo niż miejscowy posterunek Policji. Elektryka z jakiegoś powodu w całości została założona na tynkowo zamiast pod tynkowo. Rury ogrzewania przechodziły przez szafę i w ogóle ktokolwiek robił tutaj jako człowiek od wykończania wnętrz zrobił tutaj najgorszą robotę świata. No może nie najgorszą, bo światło działało. Proboszcz usiadł po drugiej stronie biurka wyglądającego jakby było zrobione ze sklejki. Bida. W odróżnieniu od wnętrza kościoła, które mogłoby konkurować z cerkwiami. Tymi biedniejszymi.

Proboszcz westchnął.

- Zbliża się tragedia. Powiem tak teoretycznie. Sporo lewicowe media ostatnimi czasy atakowały kościół za przypadki pedofilii wśród księży. Więc załóżmy, że dziś byłby przeniesiony do naszego kościoła taki ksiądz - pedofil. A skąd ludzie wiedzieliby o tym? No bo wcześniej działałby tutaj. Skrzywdziłby przynajmniej dwie dziewczynki. Jedna dziewczynka targnęłaby się na swoje życie, a druga pod wpływem swojej rodziny po rozpowiedzeniu swojej "znajomości" siedziałaby cicho. I wszyscy wiedzieliby o tym. Ten ksiądz wyjechałby, ale teraz wróciłby. Może tylko na wakacje. Może na dłużej. Zaraz pojawiłby się tu TVN, Sekielski, Wyborcza, Tusk i Siuring Wielgus czy jak jej tam. Ale jak to nie ksiądz, ale utalentowany informatyk, bywalec gdańskich i warszawskich salonów i krewny miejscowych bogaczy to tych tak zwanych obrońców dzieci to nie obchodzi. Są jednak ludzie, których to obchodzi. I dlatego zbliża się tragedia.

Wiadomości ogólne

Trochę przerwa nam się zrobiła z różnych przyczyn. Teraz przynajmniej teoretycznie mam więcej czasu, więc odpisywać powinienem o wiele szybciej. W przypadku Frezera mamy do czynienia z dialogiem, więc postaram się ultra szybko odpisać.
Przedstawiony w opisie wypadek nastąpił z taką prędkością (choć do przodu i na plecy zamiast na bok).
 
Anonim jest offline