-No dobrze, skoro Tom nie chce nas zaprosić do siebie to proponuje iść do karczmy.
-Toć karczmę proponowałem dawno - burknął pod nosem Berthold, który dalej nie najlepiej wyglądał. Jednakże na dźwięk bulgotu piwa w bukłaku Edgara aż zapiszczało mu w uszach - spojrzał na bukłak z zazdrością - "Jaka szkoda, że mój trunek się skończył" - zerknął na swój pusty zbiorniczek na wspaniały alkoholowy trunek jakim było marienburdzkie wino.
-Chodźmy, czym prędzej.. zgłodniałem - dodał jeszcze Bert bardzo powoli jakby zastanawiając się nad każdym wypowiedzianym słowem. Po czym podszedł bliżej Edgara i szepnął mu na ucho:
-Czy mogę trochę? - wskazał jednocześnie palcem na bukłak z piwem, który tak dzierżył Edgar. Berthold nadal nie wyglądał najlepiej, ale w jego oczach dało się dojrzeć mały błysk, może błysk nadzieji?
__________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:)
-"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni"
-"Co to za rasa szybko-palni?"
Czego pragnie eMdżej?! |