Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2023, 09:10   #2
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Od początku roku 2018 wydawało się Ziegert, że przynależna jej wraz ze stanowiskiem willa będąca integralną częścią rządowego kompleksu budynków przy ul. Parkowej w Warszawie, mimo ciągłej obecności kolejnych zmian BOR-owców, tak naprawdę świeci pustkami. Poza oficjalnymi obchodami zwyczajowych, kalendarzowych celebracji jej dzieci i mąż niemal nie pamiętały gdzie rezyduje Premier. Przez większość czasu przez dom przewijali się jedynie jej polityczni zwolennicy lub ideologiczni oponenci, którzy w taki lub inny sposób próbowali wpłynąć na decyzje i działania Urszuli. Każdą taką próbę przyjmowała z pokorą i uśmiechem, kierowana jednak nie własnym interesem, a wytycznymi partii. Stojąc na czele rządu, udzielając się oficjalnie i reprezentując prawicowe ideały niemal zapominała kim jest i po co jest, byle tylko sprawić, że ktoś do niej, w tym całym udawaniu, dołączy. Podzieli jaśniejącą jawę sławy i rozszarpywany osamotnieniem sen rzeczywistości.
Telefony z poza kancelarii stawały się coraz rzadsze, a wołania o prawdę coraz cichsze. W krótkim czasie blichtr nie potrafił już niczego wypełnić, a Prezes Rady Ministrów zaczęły coraz mocniej zjadać myśli o ludziach, których musiała zostawić za sobą żeby dotrzeć na szczyt…


Otulona jesienną nocą posiadłość w bezpośrednim sąsiedztwie warszawskich Łazienek tonęła w ciszy przerywanej jedynie rytmicznym krokiem na schodach prowadzących do piwnicy, w której urządzono schron ze stanowiskiem dowodzenia na wypadek wojny. W blasku zewnętrznego oświetlenia po klatce schodowej przesuwał się cień wysokiej kobiety w perfekcyjnie dopasowanej do szczupłej sylwetki satynowej piżamie w męskim kroju. Wyprostowana postawa i zdecydowany krok nie budziły żadnych wątpliwości, że nie tylko może tu być, ale nawet, że należy się jej to miejsce. Właśnie takie pozory stwarzała wokół siebie i w ciągu dnia i w ciągu nocy Urszula Ziegert – Prezes Rady Ministrów Rzeczpospolitej Polski. Niezależnie od pory, była perfekcyjnie uczesana, odpowiednio ubrana, opanowana i przygotowana do wygłoszenia niezbędnego komentarza medialnego do sytuacji, która mogłaby ją zaskoczyć. Jedynie słaby blask ekranu telefonu komórkowego widywał prawdę – pojedyncze, krótkie chwile, gdy wyrwała się ze snu i zdezorientowana kobieta szukała wokół siebie wyjaśnień i ludzi jeszcze chwilę temu prowadzących w jej sennej wizji pertraktacje. Owy fantom dialogu towarzyszy jej stale niemal od samego początku wejścia w dorosłe życie, a im jej kariera bardziej rozkwitała, tym częściej do niej powraca. Sny nie są ani jednolite, ani skonkretyzowane, ale zawsze łączy je nieodparte wrażenie, że przedmiotem targu jest ona sama. Przez ponad 10 lat kiełkuje w niej świadomość, że to co widzi w marze jest ważne dla jej przyszłości i dla niej samej. Gdy przemienia się ona w niepewność, że jej powodzenie może nie być skutkiem jej własnej pracy i dobrych wyborów, zaczyna panicznie poszukiwać wyjaśnienia swoich snów w internetowych sennikach, na forach dyskusyjnych i we wszystkich innych częściach sieci, w których może jeszcze być naprawdę anonimowa. Takich miejsc jest jednak coraz mniej i korzystanie z nich staje się coraz trudniejsze, a izolowanie się najbliższych nie ułatwia jej sprawy. Jedyna osoba, która mogła by jej pomóc zajmuje pozycję w układzie społecznym zbyt dalekie od akceptowalnych wzorców partii żeby mogła otwarcie się do niego zwracać. Zostaje jej więc nocna przechadzka do centrum dowodzenia w piwnicy willi, gdzie pod pozorem omawiania swoich prywatnych decyzji inwestycyjnych utrzymuje kontakt z Mironem Kucharskim, z którym od dłuższego czasu łączy ją romans.

 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 03-10-2023 o 09:12.
rudaad jest offline