Słysząc ryk przed sobą, zaraz za najbliższym zakrętem, nabrzmiały bólem i gniewem, minstrel zmienił taktykę. O mniej więcej 180 stopni.
Nawróciwszy, dopadł do skraju komnaty i oglądnął się do tyłu, gdzie chwilę wcześniej wpadł czar, potem zerknął do środka i wsunął się, możliwie niezauważenie, do środka, licząc na to, że nim Obolałe Ryczące Coś i wiedźma rzucą się na się, on zdąży się dyskretnie odsunąć. Kalkulacje owe wzmacniał przesuwając się cichutko i nasłuchując. |