Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2007, 14:32   #62
Angrod
 
Angrod's Avatar
 
Reputacja: 1 Angrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie coś
Kiedy tak leżał, spodziewał się odpoczynku. Kiedy emocje związane z powrotem, zaczęły opadać popełnił największy błąd. Zamiast natychmiastowego odcięcia się od świata, zaczął myśleć. Niby to nic groźnego, ale tragiczne w konsekwencjach.

Chmurze wydawało się, że z sekundy na sekundę rzeczywistość chce dobitniej uświadomić mu, że tak naprawdę nie jest maszyną, czuje ból i zmęczenie. Co gorsza czuje też, jak każdy ludzkie uczucia, martwił się o tego skurczybyka, Czarnego, o Junaka, o Olgę.

Coś mu nie pasowało. Gdzie jest Niusia i Krzysztof? Ach tak, już ich nie ma. I nie będzie?
Po powrocie okazuje się że brakuje paru twoich przyjaciół, a dwójka najbliższych mu ludzi właśnie leży w punkcie opatrunkowym.

Wycieńczenie połączone z obrażeniami fizycznymi odbierały ten substytut radości, jakim nieliczni powstańcy mogli się w tym momencie raczyć. Rana, mimo że sprawnie opatrzona przez Basię mocno dawała znać o procesach regenerujących organizmu, jakby chciała przypomnieć, że to ona jest jego najważniejszym, realnym problemem. Może dla mózgu nie było to takie oczywiste?

Chmura odczuwał ból wszystkimi zmysłami. Nie jakiś metaforyczny, czy pośredni, za to mocno dotkliwy. Kiedy przez dziurę w ścianie dostrzegł Olgę, zdawało by się jakiś punkt za oczami chciał wyrwać się z czaszki, skupić w sobie wszystkie łzy, których tak teraz potrzebował. Nie był w stanie ich uzyskać. Powietrze niosące ze sobą, drażniący pył i smród walki stało się jakby cięższe i nabrało metalicznego smaku. Z pewnym zniekształceniem niosło jęki rannych i głuche dudnienie wybuchów. Jak bardzo chciał zapaść w sen, który nie byłby obrazem czerwono-fioletowych plam.

Nie tylko zmysły są w stanie odczuwać cierpienie. Jak to możliwe, skoro to przez nie kontaktujemy się ze światem, to dlaczego boli coś jeszcze? Co to jest?

Dźwięki radia, jakie udało mu się usłyszeć, stanowiły szanse na odcięcie się od tego wszystkiego. Zatopił się w słyszanej piosence i nie koncentrował się na niczym, jak na płynięciu na falach melodii, gdzieś w miejscu tak dalece oddalonym, że nie posiadającym wspólnej odległości z nim samym.

Chmura poczuł by się o wiele lepiej, gdyby pozwolono miłemu dźwiękowi powoli przebrzmieć i dać szansę zaistnieć ciszy choćby na minutkę. Kolejne słowa brutalnie wymusiły gniewną reakcję. Chłopak nie roztrząsał ich sensu. Po prostu siedział i gapił się z nienawiścią na jakąś rozłupaną cegłę. Kiedy zastanawiał się czy by czasem do niej nie strzelić, usłyszał głos Basi.

- Chmura, Czarny wstawać! Koniec sjesty królewicze, zaraz przenosimy się.

Miała rację, koniec tego.
 
Angrod jest offline