12-11-2023, 11:46
|
#288 |
| Jace rozwiał iluzję niewidzialności. Krew skapywała z wielu miejsc na jego ciele, drobnych ugryzień roju nietoperzy, ale nadal wyglądał zdecydowanie lepiej niż reszta towarzyszy. Wziął głęboki oddech, potem drugi i trzeci skupiając na sobie energię, która zasklepiła krwawiące rany.
Prostym zaklęciem strzepnął z siebie krew i zabrał dokumenty zabezpieczone przez Vircana. Mieli sporo spraw do załatwienia, ale najważniejsze było uwolnienie jeńców.
Mag podleciał do nich, odwodnionych, zagłodzonych pełnych marazmu. Nawet teraz nie było widać w nich radości. Biedacy byli zbyt zmęczeni, żeby się radować. Czekając aż Vircan pojawi się z leczeniem, Jace zaczął wyciągać z toreb ciepłe ubrania i wcześniej przygotowane i zabrane mikstury. Nie mieli wiele czasu, musieli się ewakuować, ale ich sukces zależał również od morale więźniów. Zniechęceni i pozbawieni woli przetrwania mogą pociągnąć drużynę na dno, dlatego też Jace poświęcił chwilę by magicznie doprowadzić ich do jako-takiego porządku. Jeśli będą wyglądać lepiej, zjedzą magicznie doprawione jedzenie, będą czuć się lepiej, a to zwiększy ich motywację do przetrwania. |
| |