To sobie tak pomyślałem o siłaczu, ot młodzieniec na wymianie studenckiej z malowniczej Norski. Łamie podkowy, szczęki, a gdy zjedzą konia gdy publika nie dopisze to i wóz pociągnie. Przy kielichu potrafi snuć piękne opowieści, które nabierają rozmachu wraz z upływem alkoholu. |