Cała ta awantura oburzyła prawą rękę Arona wysokiego łysego kapłana, którego twarz przybrała rozzłoszczony wyraz. -Nie będzie żadnej dodatkowej zapłaty za jakiegoś knypa który z własnej woli a raczej pana podjął się tego zadania! Nie będziecie ze mną negocjowali cen a z moim panem i nie życzę sobie takiego darcia się i kłótni... Przypominacie mi psy które zabiją się aby zjeść kawał mięsa więcej... Za mną zaprowadzę was do niego - mowa była mocna i niepokojąca kapłan który wydawał się spokojny wpadł w szał wykrzykując te słowa. Przechodząc kilka korytarzy doszliście do komnaty kapłana siedział on przy drewnianym biurku wygodnie rozłożony przywitał was słowami: -W końcu jesteście co dla mnie macie? - mówiąc to machnął ręką do przyjaciela który wyciagnął 5 sakiwek pełnych złota wręczając je wam..
__________________ Quick! Like a Shadows we must be! |