Mężczyzna nie od razu przerwał swą mantrę, lecz gdy już to zrobił, momentalnie odwrócił głowę, z głośnym, przeciągłym chrupnięciem, zupełnie jakby ignorując naturalne ułożenie mięśni i ścięgien w karku. Jego oczy były szeroko otwarte, a gałki oczne błądziły szukając Sigmar jeden wie czego. Jednakże tym co najbardziej uderzyło w jego wyglądzie, była zaschnięta posoka znajdująca się na szczęce oraz dłoniach mężczyzny. Nawet jeśli obłąkaniec był ranny, to znakomita większość posoki nie była jego, a ofiara musiała zostać rozerwana, co zgadzało się z tym jak relacjonował wcześniej Falko opisując to co zostało z towarzysza Elfa. - Porusza się zygzakiem, niełatwo go trafić, trzeba zrobić tak, sprowokować, żeby biegł w linii, albo ustrzelę go teraz, to go trochę spowolni - Manfred usłyszał głos Elfa zza pleców.
Tymczasem obłąkaniec odwrócił resztę ciała w kierunku bohaterów, a jego wzrok uspokoił się i zatrzymał na grupie poszukiwawczej. Mężczyzna nie zaatakował, miast tego chwycił się oburącz za głowę i jął miotać ją bez ładu i składu.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |