Kurwa, tamten jest tak nawalony, że aż mu uszami wypływa.
Mick nie spuszczał tamtego z muszki, miał wystarczająco dużo czasu żeby zgrać przyrządy. A tamten nie słuchał, facet był tak naćpany, że jego główka pracowała zbyt wolno, żeby zajarzyć. Mick już chciał ponownie wezwać go do rzucenia broni i poddania się, kiedy na dachu pojawił się kolejny przestępca. To był ułamek sekundy, musiał to zrobić.
Mick strzelił do przestępcy przy rannym policjancie, następnie jak najszybciej schował się za samochodem.
- Francis, na dachu!
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.