Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2024, 11:41   #247
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Centrum Sieperting następnego dnia w południe

Zaprzęg z Trogen powrócił krótko po brzasku, w miejscu użyczonych sąsiadom zapasów wioząc kilku posępnych wieśniaków z bitnymi drwalami na czele. Zawzięci i niespokojni, chłopi z miejsca pojaśnieli na gębach słysząc, że zgroza wisząca nad okolicą została unicestwiona i światło łaski Sigmara opromieniło na powrót nieszczęsną wioskę. Uwolnieni od perspektywy walki z potworami, przybysze z Trogen zaczęli zatem obchodzić Sieperting szacując spojrzeniami porzucone gospodarstwa i co niektóre wdowy i na głos rozważając pomysł przeniesienia się na znacznie żyźniejsze ziemie za miedzą.

Manfred Acker przyglądał się ich obchodom z wysokości kozła wozu, gotów do drogi do Trogen. Zawinięty w nieco cuchnący barani kożuch, zerkał co jakiś czas z zadowoleniem na starannie wyczyszczoną zbroję leżącą na workach za swoimi plecami. Złożony z tych części, które nie zostały uszkodzone podczas ubijania żołdaków, pancerz stał się najcenniejszym łupem, jaki akolita zdobył w całym swoim dotychczasowym życiu. Leżący obok miecz spoczywał niczym brat obok młota, zeznając zasłużonego odpoczynku po heroicznej bitwie ze złem.

- Jeśliś gotów do drogi, możemy ruszać - powiedział Manfred odwracając głowę w stronę woźnicy z Trogen - Chcę się rozmówić z waszym wójtem, nim pojadę dalej do Bechafen, tedy nie ma co marnować czasu.

Po raz ostatni obrzuciwszy wzrokiem Sieperting, Acker nakreślił w powietrzu znak Młotodzierżcy, lecz w kącikach jego oczu zagnieździł się cień, który uparcie nie chciał przeminąć. Ciężar ukrytego w tubie pergaminu, zawiniętego w czyste lniane płótno i włożonego do podróżnej sakwy Manfreda, wydawał się młodemu słudze świątyni odlanym z czystego żelaza, a nie wykonanym z papierowej miazgi. Zapisane w liście słowa kryły w sobie złowieszczą zapowiedź tego, co Święta Inkwizycja miała uczynić z tym miejscem po wizycie Ackera w siedzibie łowców czarownic w Bechafen - a Manfred nie miał żadnych wątpliwości w kwestii obowiązku jaki nad nim ciążył.

Musiał powiadomić o wszystkim kapłanów, a później Święte Oficjum, niezwłocznie i bez zatajania jakichkolwiek szczegółów opowiadając im o wszystkim, co wydarzyło się w tej wiosce, że śmiecia zbrojnych w służbie Inkwizycji włącznie.

To dlatego na jego twarzy gościł cień, który uparcie nie chciał jej opuścić.


KONIEC
 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline