W ramach ostatniego wpisu chciałbym raz jeszcze podziękować Mistrzowi Gry za możliwość wzięcia udziału w tej sesji. Wiedząc, że będą to warsztaty nastawiłem się na bardzo prostą opowieść z mnóstwem rozkładanej na części mechaniki, a tymczasem trafiła mi się naprawdę ciekawa i utrzymana w klasycznym młotkowym klimacie przygoda z kilkoma zaskakującymi zwrotami akcji. Bandyci, którzy okazali się żołdakami Inkwizycji, epicka potyczka z demonami Chaosu będąca jedynie sennym majakiem Manfreda, dobra zielarka z obłąkanym wskutek zaklęć strażnikiem wioski. Ładnie się to wszystko złożyło na całokształt przygody, którą bardzo dobrze oceniam.
Cieszę się również, że po raz pierwszy wybrałem do roli kapłana zapalczywego młodzieńca z zamiłowaniem do wojaczki. Do tej pory kreowałem akolitów jako intelektualistów z wstrętem do oręża, rozmiłowanych w modlitewnikach - tymczasem Manfred Acker okazał się całkiem udanym przykładem krewkiego duchownego z perspektywami na prawdziwego kapłana bitewnego. Jestem niezmiernie zadowolony z tego wyboru, chociaż na samym początku miałem w tym względzie spore wątpliwości.
Żałuję jedynie, że dotarłem do finału przygody jako jedyny z graczy. W szczególności brakuje mi Tildan i Elenorsara, bo grało mi się z nimi naprawdę przyjemnie.
Dziękuję bardzo za możliwość wzięcia udziału w tej przygodzie i do następnego razu!