Negocjować to se możecie sztony w Vegas. - nie powiedział tego na głos.
- Powtarzam, wychodzić z podniesionymi rękami! Nie pogarszać swojej sytuacji!
Sięgnął jeszcze do środka wozu (był nadal za nim skryty, żeby nie wystawiać się na strzał) po karabin, podając go Francisowi.
- Jeszcze raz! Wychodzić z podniesionymi rękami! Nie pogarszać swojej sytuacji! Bez broni, koniec zabawy!
Sytuacja już go nudziła. Albo szybko przyjadą posiłki i przejmą negocjacje, albo naprawdę zrobią tam w środku Detroit jakiego jeszcze nikt nie widział.
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.