Wątek: Starbase ECHO-1
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2024, 13:24   #55
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Droga powrotna z misji ratunkowej
Mikhail nadał komunikat na otwartym dla członków załogi badawczej.
- Czekają nas goście, a miejsca mało. Nie mam nic przeciwko dzieleniu kajuty… o ile nie są to ci… “wyraziści”. Jak nic nasze życie się skomplikowało. Kto się zajmie rozlokowaniem ich?
- To należy do moich obowiązków. Już opracowałem podział miejsc.- wtrącił uprzejmie SAM.
- I sprawa załatwiona.- oceniła Elena.
- Ja nie mam nic przeciwko gościom w mojej kwaterze.- wtrąciła Vika.
-Ech… niech będzie. Możemy użyć naszej dla kobiet.- zgodziła się z pewną niechęcią Elena. -Przypomnę sobie piękne lata… spędzone w bunkrze.
- To i tak tylko przejściowe… - stwierdził geolog - …choć mam przegniłe przeczucie, że dobre dla nas dni się skończyły.
- Przydadzą nam się nowe twarze w ECHO-1.- wtrąciła łagodnie Vika.
- Może być ciekawie. Ale chyba nie dla nich. Komfortu akurat nie oferujemy.- dodał Janos.
- Czas pokaże… - dodał Towarzysz Ivanovich - Może i nie oferujemy luksusów, ale wypłatę niezłą już tak. Jeśli zdecydują się pracować dla nas.
- Może ten mechanik. Reszta chyba pracuje w rozrywce.- oceniła Elena.
- Ochroniarz. Pana Swanson-Borrows? - wtrącił krótko Vicente.
- Im pewnie Soren płaci więcej niż GeoTerminal nam.- stwierdził Janos.
- Cóż, ciężko będzie z nich wyłuskać naukowców, ale personel stacji jak najbardziej.
- Nie płacą nam aż tak dobrze.- zaśmiał się Janos.- Może lepiej niż stacjach bliżej cywilizacji. Może nawet znacznie lepiej… niemniej świat rozrywki to, cóż… wyższy pułap płacowy.-
- Nie wszyscy lecą na kasę.- oceniła Elena.
- Są tacy co chcą być sławni i podziwiani.- dodał ze śmiechem Ciarka.
- Strasznie jak to brzmi, ale Janos ma rację. - Stwierdził Pietroszenko - Teoretycznie, przydałby się nam myśliwy. Czasy Safari Starej Ziemi? Rozrywka dla bogatych… a my mielibyśmy pewne źródło materiału biologicznego do badań…
Geolog westchnął ciężko niezadowolony strasznie z życia i dodał jeszcze.
- Nie ma co ukrywać, nasze życie się skomplikowało i staniemy się atrakcją turystyczną. Nie wierzę, że Wilds, czy kto inny z ocalałych nie puści pary z ust… Pytanie tylko jak zareaguje GeoTerminal.
- Nie podoba mi się ten pomysł.- oceniła chłodno Vika.- Ten pomysł to… okrucieństwo.
- Z atrakcjami turystycznymi też bym poczekała.- stwierdziła cynicznie Elena. -Nie wiemy za dużo o tej planecie.
- Okrucieństwo czy nie, jak o tym pomyślę widzę problem konfliktu interesów… myśliwi by chcieli zabrać trofea, a to materiał biologiczny jest. - zauważył Mikhail - Tak czy inaczej, nasze życie zmieni się bezpowrotnie. Wilds chciał zrobić tournee po dzikich planetach… przyda mu się pokazać widoki. Zdaje się być typem normalnego człowieka, co potrafi okazać wdzięczność, ale swoich pracowników trzyma krótko, bardzo.
- Zgłaszasz się do roli jego przewodnika?- wtrącił dotąd milczący Vicente.
- Mam księżyce do zmapowania. Dane do przeanalizowania… zajęty człowiek jestem. Ktoś chętny? - zapytał Ivanovich. - Tam na dole to póki co mnie nie było, a planetę chciałem sobie zostawić na koniec, ale lecieć mogę.
- Mówisz jakbyś tylko ty miał robotę. Ja mam próbki wody do analizy, mapowanie oceanu, projekty… a Vika robala którego złapałyśmy, a Janos musi boje zbudować wedle moich wskazówek. Wszyscy mamy zajęcie.- odparła Elena.
- Yaris ma chyba więcej wolnego czasu od nas.- wtrącił Janos, a Elena dodała. - Tylkooo… kto jej to zaproponuje?
- Moja robota jest prosta. Parę dni intensywnych pomiarów to jakieś parę miesięcy analizy danych. Myślę w miesiąc bym zmapował obydwa księżyce…nawet krócej. Czyli mielibyście wolne od wożenia mnie Dedalem na jakieś parę lat. Potem planeta. - zauważył geolog po czym dodał.
- Porozmawiam z nią.
- NIe można by SAMa użyć do mapowania powierzchni? - zapytała retorycznie Elena, a Mikhail posłał jej lekki uśmiech, po czym dodała.- Dobrze. Porozmawiaj z nią.

Stacja Echo. Ogrody Hydroponiczne.

Yaris zajmowała się ogródkiem. Amatorsko i ostrożnie. Nie znała się szczególnie dobrze na tym, ale dg dawał jej porady ściągnięte z sieci. A i SAM nadzorował kondycję roślin rosnących w stacji. Poprzedni mieszkańcy założyli tu mały ogródek warzywny i Yaris udało się go doprowadzić do pierwotnego stanu. Tu właśnie inżynier zastał ją, gdy poszukiwał jej w celu rozmowy. Zajętą przyglądaniem się sadzonkom papryki.
- Ah, Yaris. Nie wiedziałem, że masz rękę do roślin. Niezła robota. Jakieś jeszcze talenty o których nic nie wiem? - przywitał się geolog.
Kobieta spojrzała na mężczyznę, milczała przez chwilę, po czym uśmiechnęła się tajemniczo. - Kobieta nie powinna zdradzać swoich sekretów, zabija w ten sposób pokusę ich odkrywania.
- Czy mam się czuć kuszony? - odwzajemnił uśmiech i uniósł lekko brew.
- Może? - odparła enigmatycznie Yaris przyglądając się spod przymkniętych powiek inżynierowi. - Czyż niewiasty nie powinny cenić odwagi u mężczyzn? Inicjatywy? Przedsiębiorczości? Spolegliwość nie jest dla pionierów, prawda?
- Nie da się ukryć, jednak nie wszyscy zasługują by być nazywani pionierami. - posłał jej łagodny uśmiech - Nasze badania to sport drużynowy. Na ten moment jednak zastanawiam się co zrobić z tymi wszystkim celebrytami oderwanymi od holonetu.
- To są rozbitkowie. Z pewnością są jakieś międzygwiezdne prawa i nakazy związane z takimi osobami. - odparła Yaris po chwili namysłu.
- Tak, są i obciążają nas. - poinformował ją - W skrócie, naszym obowiązkiem jest ich uratować, przechować i oddać cywilizacji. Przy odrobinie szczęścia może uda się coś ugrać u Wildsa… gość ma kasę, a nasze warunki są spartańskie w najlepszym przypadku.
- Jaki masz plan? - zaciekawiła się nagle kobieta, wykazując ślady entuzjazmu.
- Oddelegować kogoś kto lubi sytuacje społeczne jako barmana. - powiedział z namysłem - Jestem niemal pewny, że wszyscy z rozbitków przywitają podłe drinki z replikatora z ochotą… i będą mieli wiele drobnych sekrecików do podzielenia się. To ich zajmie i da jakąś namiastkę “normalności”. Do tego wizyta czy dwie na planecie by podziwiali widoki. Zresztą, dokładnie po to tu przylecieli. Na nasze warunki to i tak dużo. Potrzebuję tylko znaleźć kogoś kto byłby chętny robić za twarz naszej stacji…
- To interesujące. Ale czemu… wybrałeś właśnie mnie? - spytała z przesadną skromnością Yaris.
- Niech pomyślę… - zamyślił się Mikhail i zaczął odliczać na palcach - Jesteś bystra, ogarnięta i… atrakcyjna. Czego można chcieć więcej?
- Hmm.. nie zaprzeczę. Ale przecież nie tylko ja, nieprawdaż?- zapytała w odpowiedzi Yaris.
- Masz kogoś konkretnego na myśli? Mi nikt inny nie przychodzi do głowy. - odpowiedział geolog.
Yaris przyjrzała mu się podejrzliwie, ale nie odpowiedziała nic. Zmieniła temat pytając.
- To już zaplanowałeś co im pokażesz na planecie?
- Zdam się w wyborze miejsca na Elenę i Vikę. - przyznał szczerze - Mnie tam jeszcze nie było. Mogą znać jakieś ciekawe miejsca. Zresztą Vika i tak będzie mieć urwanie głowy z tą parką vlogerów… a choć Elena kocha tą planetę to to wojskowa jest. Wątpię by uśmiechało jej się niańczenie bogacza.
- Hmmm… może to i dobrze. - oceniła Yaris. I dodała. - Nie mamy z czego zrobić alkoholu. Przede wszystkim zaś czasu. Może Janos zna się na czymś takim, albo Elena? To nie powinno być trudne. Ludzkość produkuje alkohol od zarania dziejów.
- Replikator? - zapytał Mikhail - Pani Audytor, jeśli dobrze pamiętam, wspominała, że zostawiła nam taki prezent. Podły, ale zawsze jakiś.
- Mhmm… rzeczywiście. - zastanowiła się Yaris. - Będę musiała zapytać o to Vikę. Replikator medyczny ma chyba ograniczenia dostępu. Tylko Vika może z niego korzystać.
- Raczej nie będzie mieć przeciwwskazań. - zauważył - Cokolwiek co ściągnie jej z głowy celebrytów.

Stacja Echo. Sekcja komunikacji.

Mikhail miał wiele roboty. Zdać stosowne raporty do GeoTerminal. Jako, że komunikacja była powolna posługiwał się prosty, szczątkowym językiem, a miał co zdać. Zapotrzebowanie na banki danych. Stan liczebny ocalonych, ale to w przybliżeniu, bo mieli jeszcze ludzi do odratowania z kapsuł. Informację, że znaleziono złoża wykorzystując rój asteroidów i oszczędzając na materiałach wybuchowych… co znaleziono to będzie wiadomo dokładnie po analizie i że to prawdopodobnie jest to potwierdzenie danych przez poprzednika ze względu na ślady użycia materiałów wybuchowych. Złożył też zamówienie na zapasy żywności, oraz materiały wybuchowe, jak i brakujące banki danych.
Dopytał również o potencjał bazy, oraz świata, jako atrakcję turystyczną ze względu na przewidywany szum medialny, co się sprawdziło, oraz o potencjalną działalność którą mogliby prowadzić na stacji.
Zrobił też coś co odkładał na wieczne wykonanie. Zalecił swojej dobrej znajomej rodaczki, inwestorce giełdowej, aby z jego wypłaty były zakupywane akcje GeoTerminal… jak, oczywiście, będą w atrakcyjnie niskiej cenie. Tak, Towarzyszka Nadia Kasparova, choć młoda to miała nosa… a i dla niej znajdzie się procent. To, że on miał wewnętrzne informacje o GeoTerminal tylko przysporzy się obopólnemu zyskowi?
Odpowiedź przyszła w miarę szybko. Zlecenie zostało ocenione jako… ryzykowne (56% szansy na zysk) z uwagi na to że GeoTerminal zainwestował wiele swoich środków w potencjalnie zyskowne interesy, ale z dużą szansą na fiasko. Dlatego od Mikhaila zażądano potwierdzenia zlecenia.
Może Mikhail nie był geniuszem finansów, ale znał się na jednym. Ryzyku. Wiedział, że na tej planecie będzie zysk. Duży, ale można wiele stracić… na właśnie tych innych przedsięwzięciach i wtedy będzie dobra szansa kupić akcje… kiedy poszybują w dół. A, że miał sporo czasu do spędzenia tutaj to jeszcze mogło się wiele wydarzyć. Na szczęście, miał kogoś kto zajmie się należycie finansami…
Samego pracodawcę poprosił o informowanie o wydarzeniach ze świata zewnętrznego, szczególnie dotyczących samego GeoTerminal. Motywował to pytanie troską o współ-załogantów i dalszego funkcjonowania stacji. W końcu ostatnia załoga badawcza… utknęła tu na dobre. Oczywiście, nie wierzył, by to się potwierdziło, ale święty spokój ducha prosił się o informacje.
Oczywiście, myśli myślami… pozostały prywatne. Na tą chwilę wstrzymał się z zakupem akcji, ale poprosił o ich aktualny kurs i notowania z ostatniego roku na giełdzie. Jak i bieżące notowania. Zapytał też o korporacyjne subkonto… na poczet zakupu akcji, oczywiście, jak i transfer nie przeznaczonych środków na jego główne.
To oczywiście zostało mu dostarczone przez inwestorkę. Większość z dostarczonych mu dokumentów i plików wypełniał mało zrozumiały dla niego ekonomiczny żargon. Niemniej jego wiedza na temat prawa pozwoliła stwierdzić, że ostatnimi czasy… jakieś cztery lata przed zakupem masy upadłościowej poprzedniego właściciela stacji w GeoTerminal zainwestował potajemnie jakiś “Duży Gracz”. Tożsamość jego była ukryta za firmami słupami i raczej niemożliwa do odkrycia w legalny sposób. Niemniej ten zastrzyk gotówki pobudził GeoTerminal do działania i dużych inwestycji.
Odbijało się to w wachaniach ceny akcji, przed zakupem i boomem inwestycyjnym korporacji, ceny akcji GeoTerminal stabilnie acz leniwie pięły się powoli w górę. W ostatnich latach zaczęły jednak bujać się w górę i w dół niczym amplituda drgań wstrząsów sejsmicznych podczas wstrząsów wtórnych.

Nagłe zwiększenie liczebności osób na stacji sprawiło, że zrobiła się zatłoczona. A to że większość gości nie miało nic do roboty… cóż nudzili się i wtrącali w życie pracowników stacji. Głównie Vika miała ten problem, bo miała kody dostępu do replikatora medycznego i mogła wytwarzać różnego rodzaju rozweselacze. Szczególnie Vans i Gertha, dwójka bardzo ekspresyjnych gothów, niemal nie odstępowała biolożki.
Vicente szybko zaadaptował się do tej sytuacji stając się jeszcze większym samotnikiem niż zazwyczaj. Niemniej tym razem Elena nie próbowała nic zrobić w tej sytuacji, mając wystarczająco dużo na głowie. Niemniej miała do pomocy Janosa i Gregora. I często rozmawiała z Sorenem na temat tej całej sytuacji.
Kolejną “gwiazdą” wokół której orbitowali goście jak i część załogi była Jeanne du LaFonttaine, piękna i sławna aktorka. Więc przyciągała uwagę i wielbicieli. Zwłaszcza kolejnego celebrytę. Hamashutara… mocno zcyborgizowanego streamera i wirtualną gwiazdę… który w tej sytuacji, nie mógł pracować.
Cała ta sytuacja szczególnie podobała się jednej osobie. Yaris. Jej ten cały zamęt odpowiadał, mogła wszak wysłuchiwać ich zwierzeń i dawać porady robiąc wieczorami za… barmankę i serwując kiepski alkohol oparty na recepturach z replikatora. Niemniej procenty są procentami… więc alkohol był spożywany bez narzekań.
Mikhail natomiast postanowił robić swoje… ze stoickim spokojem. Niewzruszony jak kamień zamierzał trwać na swoim stanowisku. Oczywiście, wymagało to lotów na księżyc… bo miał zamiar zmapować go wszystkimi posiadanymi materiałami wybuchowymi. O analizie danych mógł tylko pomarzyć ze względu na… rozpraszacze. Nie mniej, jak ktoś go zaczepił to nie stronił od rozmów, choć bardziej słuchał niż się udzielał. Szczególnie, geolog odnotował w pamięci jedną rozmowę… czy może, “naradę”.

* * *

Soren spojrzał na miejscowych rezydentów.
- Zamierzam też pokazać, że potrafię być wdzięczny, więc… pomyślałem że spełnię wasze życzenie. W miarę możliwości. Zarówno finansowych jak i czasowych, bo chciałbym by dowód mojej wdzięczności przyleciał owym statkiem, więc…- rozglądnął się po ekipie ECHO-1. - Co chcecie dostać w prezencie?
- Batyskaf! - wypaliła od razu Elena Hichens.
- To… duży prezent, więc… coś takiego załatwić oczywiście mogę, ale w ramach prezentu dla całej stacji.- odpowiedział Soren po chwili rozmyślań.
- O ile popieram pomysł eksploracji morskich głębin… - powiedział inżynier górnictwa - …to jednak może powinniśmy się skupić na rozwoju tej stacji, by stała się bardziej… praktyczna? Przyjazna? Jak myślicie?
- Jakiś moduł mieszkalny by się przydał.- zadumał się Janos, ale Elena szybko skrytykowała ten pomysł.- Mamy już moduł mieszkalny, obecna sytuacja jest tymczasowa.-
- Może jakiś moduł badawczy? Ale te są wyspecjalizowane. Trzeba wybrać jakiś moduł do badań.- wtrąciła cicho Vika. A Yaris dodała.- Lepiej moduł rekreacyjny.-
- Albo gniazda dronów obronnych.- odezwał się na koniec Vicente.- Ta katastrofa na powierzchni planety ściągnie nam na głowę tropicieli wraków. A ci nie bywają przyjaźni. Przyda nam się coś do obrony stacji.
- Hmm.. - Mikahil wyraźnie się zamyślił - GeoTerminal na giełdzie przechodzi burzliwy okres. Akcje skaczą góra dół, dół góra… może tak wziąć przykład z poprzedników? Zainwestować w moduł hydroponiczny? Będziemy mieli miejsce na eksperymenty biologiczne, zapas tlenu i źródło żywności jeśli wszystko się posypie…
Ivanovich spojrzał na Sorena.
- Moduł modułowi nie równy. Specjalistyczny moduł badawczy kosztuje krocie. Dużo mniej niż wszystkie inne z zaproponowanych. Pytanie jednak pozostaje, czy mamy iść w optymalizację? Wiesz jak jest, moduł modułowi nie równy. Bądźmy wobec siebie uczciwi. Zdecydowanie musimy przemyśleć ofertę. To nie decyzja którą podejmuje się w przypływie chwili… a i mamy rozbitków do podjęcia.
Pietroszenko spojrzał na Elenę.
- Dziś wieczór, nim mrok ogarnie okolicę? Nie wiemy jak zabójcza jest fauna tego świata.
- Tylko nie myślcie zbyt długo. Ja w końcu muszę zająć się swoimi interesami. Czekam na odpowiedź aż do opuszczenia stacji.- zadecydował szybko Soren ku dość różnym reakcjom reszty załogi. Nie wszystkim podobał się pomysł przełożenia tej rozmowy na później.-
- Zawsze jest wieczór pod nami. Orbitujemy nad planetą. - przypomniała mu Elena i dodała.- Jakkolwiek chciałabym przewieźć wszystkich na raz, to po pierwsze mamy tu niewiele miejsca. A i ciągłe loty kosztują nas paliwo. Kapsuły ratunkowe zaś są zaprojektowane, by mogły podtrzymać życie w niesprzyjających warunkach. Te na planecie pod nami, takimi nie są. Nie nadawała się by do zasiedlenia, gdyby po powierzchni ganiały olbrzymie dinozaury.-
- Kapsuły mają też moduły komunikacyjne. Najpierw nawiążmy z nimi kontakt, a potem…- zaproponował Janos. - Będziemy ściągać do nas rozbitków w miarę jak będzie się rozwijała sytuacja.-
- Moim zdaniem ściąganie kogokolwiek tutaj nie będzie konieczne. Mają tam na dole więcej wygód niż my. - wtrącił sarkastycznie Vicente.
- Być może. Jednak cywilizacja jest cywilizacją, jeśli tak możemy nazwać naszą stację. - odpowiedział Mikhail z lekkim uśmiechem - Nawiążmy kontakt jeśli planeta pozwoli, bo z tego co pamiętam nie jest skora, ale mogę się mylić?
Geolog spojrzał na Sorena.
- W ciągu najbliższych dni damy naszą decyzję. Nie mniej, dziękuję w imieniu swoim i załogi. Każde wsparcie jest mile widziane.
- Nie można jej zeskanować bo odbija fale radiowe. Ale sygnał z kapsuły odbierzemy i po namierzeniu źródła bez problemu nawiążemy kontant.- wtrącił Vicente beznamiętnym głosem odpowiadając za mechanika.
- Zatem postanowione. - podsumował geolog.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem